Cześć Mirki i Mirabelki!
Była już noc sucharów, noc past, czas na wykopową noc strasznych opowieści ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jako, że pilnuję bratanków, bo brat z żoną na weselu i trochę mi się nudzi (dzieciaki na szczęście już zasnęły) postanowiłam wzbogacić tę jakże ciężką dla mnie noc creepy opowieściami.
Może więc zacznę.
Moja mama opowiadała mi, jak to jej bliska znajoma z pracy niedawno pochowała swoją mamę. Rzecz się dzieje w zabitej dechami wsi. Siedzą sobie pewnego wieczoru wszyscy przy stole, ta znajoma, jej mąż i córka, która przyjechała na weekend, rozmawiają. Zapadł już zmrok i nagle okazuje się, że świeci żarówka, która przez tydzień nie świeciła, tylko mąż zapomniał wymienić. Córka nie wiedząc o tym, zapaliła światło i działało. Tego samego wieczoru dzwonek przy bramce od domofonu sam zaczął dzwonić, a nikogo na podwórku nie było. Wyszli nawet z domu popatrzeć. Jak córka wróciła po weekendzie do siebie, to winda sama podjechała i czekała na nią elegancko, a jak już była w mieszkaniu, przy zapalaniu światła w łazience nagle korki wywaliło i momentalnie zrobiło się ciemno. Ja bym uciekała ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarze (541)
najlepsze
W wiosce mojej babci jeszcze kilkanaście lat temu był zwyczaj trzymania zwłok w domu do czasu pogrzebu (tak ze dwa dni) Sąsiedzi się schodzili i wieczorem odmawiało się różaniec i ogólnie modliło nad ciałem. Po śmierci mojej prababci zostałem z mamą u babci na noc, żeby nie czuła się samotna po stracie matki. Niby tam nic się nie
+49° 26' 28.94", +20° 55' 55.53" Osiemnastka jak osiemnastka dużo osób, więcej alkoholu, grill... Przyszliśmy na miejsce przywitaliśmy się z wszystkimi, następnie postanowiliśmy zjeść kiełbasę z grilla. Nie tknęliśmy alkoholu ani innych używek. Usiedliśmy z tymi kiełbasami na zewnątrz wiaty i konsumując
Genralnie był wtedy jeszcze bardzo młody i wracał w nocy z pracy. Szedł praktycznie w ciemnościach i raczej by słyszał gdyby coś nadjeżdżało. Szedł, szedł, aż nagle przechodząc przez most usłyszał rżenie konia, zaraz po tym dźwięk jakby coś dużego z impetem spadło z mostu do wody. Uciekł stamtąd jak najszybciej i jeszcze po powrocie do domu cały się trząsł ze strachu.
Tak więc historia zmyślona :)
Jakoś w tamtym czasie, chyba tydzień wcześniej przed omawianą nocką zmarł sąsiad, więc byłem już lekko przeczulony na punkcie zjawisk paranormalnych.
Zasypiałem już, ten moment na pograniczu, wtem poczułem wyraźne muśnięcie w dłoń, rzekłbym nawet - "pacnięcie" w dłoń. Trochę
Komentarz usunięty przez moderatora
Za czasów gówniarstwa jeździłem na obozy do Czernicy. Były tam takie przyczepo-domki: dwa pokoje z dwoma piętrowymi łóżkami oddzielone przedsionkiem. Jeden z obozów obfitował w dziwne wydażenia. Był z nami w domku taki 12-letni chłopak, który opowiadał różne dziwne i straszne historie. Ja (8 lat) i reszta byliśmy młodsi więc wszystko chłonęliśmy i we wszystko wierzyliśmy.
Pierwszego dnia naopowiadał nam
Również będąc brzdącem lubiłem zasypiać w bezpiecznej pozycji - tj. całkowicie zakryty kołdrą, z dziurą na oddychanie i obserwowanie wejścia. Pewnego razu gdy tak leżałem, jeszcze nie zasypiałem poczułem wyraźnie, jakby ktoś palcem, przez kołdrę szturchnął mnie palcem. Było to takie niespieszne dźgnięcie i odpuszczenie po sekundzie. Było to tym bardziej wyraźne, że czułem, jak w tym całym zdżeniu ugina się kołdra pod naporem "palca". Nie muszę chyba dopowiadać,