prawda jest taka, że niektórych rzeczy nie da się zrozumieć jeśli się nad nimi samemu nie posiedzi. Zadania domowe uczą samodzielności. W szkole nie da się wszystkiego zrealizować częściej przez nieudolność nauczycieli niż przez przeładowanie programu. Miałem np kapitalnego nauczyciela od matematyki w liceum. Zrealizowaliśmy materiał na miesiąc przed końcem roku i do końca tłukliśmy zadania maturalne. Natomiast na polskim po łebkach dotarliśmy do literatury powojennej ponieważ "przez nasze tempo pracy(nauczycielka opowiadała
"Zawsze też miałam czas żeby się spotkać ze znajomymi a w weekendy całkowicie zapominałam czym jest szkoła. Jeżeli dziecko spędza tyle czasu na nauce to może faktycznie potrzebuje pomocy psychologa, chyba że tylko udaje że się uczy."
Nie chodzi o to, że sobie nie radzi, ale o ilość zadawanych prac i materiału do przerobienia. Idąc Twoim tokiem myślenia, cała klasa do której chłopak uczęszcza powinna iść do psychologa, bo o tyle ile
Spoko, nie odrabiajcie zadań domowych. Bez tego da się skończyć LO. Ale życzę powodzenia na studiach ;) Tutaj już serio trzeba mieć łeb i szczyptę cwaniactwa by przejechać na wiedzy z ćwiczeń i wykładów, bez pracy w domu.
kto w ogóle powiedział, że musicie chodzić do szkoły.. jak wam się nie chce to etat na łopacie od ręki. Co bardziej łebskich zapraszamy do kostki brukowej. do końca gimnazjum się jeden z drugim przemęcz jakoś i potem sobie daj wolne nieograniczone. nie potrzeba nam milionów magistrów po Wyższych Szkołach Wszystkiego Najlepszego. Ręce do pracy mile widziane drodzy "zawaleni pracami domowymi" :P bez pracy nie ma kołaczy!
tak możesz mówić, gdyby szkoły były prywatne. nie są, więc te słowa są troszkę bez sensu. dlaczego? ano dlatego, że wszystkich uczniów szkół publicznych obowiązują te same standardy. jeśli odgórnie zgodzimy się na przenoszenie pracy która ma być zrobiona w szkole do domu, to dużą część ludzi skrzywdzimy zabierając czas na zasłużony odpoczynek. jeśli pozwolimy wszystkim się nie uczyć skrzywdzimy tych, o których rodzice nie mają możliwości lub chęci zadbać. wydaje się
Nie wiem jak to jest możliwe, że nowe pokolenie "geniuszy" nie radzi sobie z zadaniami domowymi? Jak chodziłem do podstawówki, to trzy dni w tygodniu zaczynałem lekcje od 7:10, a potem jeszcze szkoła muzyczna i lekcje angielskiego do późnych godzin wieczornych. Jakoś na wszystko wystarczało mi czasu.
Faktycznie - teraz zamiast prac domowych lepiej skupić się na doskonaleniu swoich umiejętności w grach komputerowych.
Nie pójdą do studia, bo nie mają chęci. Mam 13 lat, chodzę do 1 klasy gimnazjum, mam swoje plany i chcę je realizować. Staram się dobrze uczyć, ale uczyć dla siebie, nie dla ocen. Na testach z "wykorzystywania wiedzy w praktyce" miałem maksymalną liczbę punktów. Trzeba znać teorię, ale do czego się nam ona przyda, skoro nie potrafimy jej wykorzystać w praktyce? Wierzę, że chociaż garść umiejętności, których mnie uczą przyda mi
Nie zrozumiałeś mnie, mi oni nie przeszkadzają, nie jestem też żadnym drętwym, cichym uczniem. ;) Jak piszę, mam z każdym normalne kontakty, jestem zwykłym chłopakiem, który wychował się na podwórku, jednak chcę coś umieć i wiedzieć, by w przyszłości pracować głową, a nie łopatą. Nie lubię się uczyć, wręcz nie nawidzę, ale taki jest obowiązek i chcę go wykonać w miarę dobrze, by w przyszłości mieć choć trochę łatwiej. ;]
1. Prawo nie działa wstecz (pewnie by musieli coś takiego oficjalnie uchwalić)
2. Ta nauczycielka o której pisałem (która się również przyczyniła do mojego stanu psychicznego, jest nawet w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego pewien przepis) ma syna upośledzonego umysłowo. Zawsze powtarzała nam na lekcjach że to nie jest szkoła specjalna. Przepraszam, ale trzeba umieć wybaczać.
Zawsze chciałem się pozbyć tych pieprzonych prac domowych ale jak ich nie będzie to powstanie pokolenie idiotów*...
W necie pełno jest dzieci neo które odrabiają z mniejszym bądź większym zapałem prace domowe a pomyślcie co będzie, kiedy uczyć się będą tylko w szkole nie będąc świadomymi istnienia prac domowych, to nie wszystko bo niektórzy nawet w szkole uczą się tylko na niby (byle do przerwy).
Idiotami to będzie delikatnie powiedziane, plany lekcji klas IV-VI są wszędzie dostępne.
Co z tego można wyczytać. W ciągu tygodnia.
Informatyka -1g, Religia-2g, J.Angielski-3g
Prognoza... może święci imbecyle!? których zdolności informatyczne ograniczają się do uruchomienia strony onet'u, natomiast zdolności lingwistyczne nie pozwalają na zrozumienie czegokolwiek w języku Szekspira.
Lekcja angielskiego w 30 osobowej klasie, w czasie 45min nie pozwala pewnie czasami nawet na to aby każdy się wypowiedział. Zresztą większość i tak
Więc dzięki robieniu prac domowych NIE jest się idiotą? Bzdura! Do każdego zadania jest rozwiązanie w podręczniku , albo przynajmniej wzór na którego podstawie można je zrobić. Nawet dzieci neo potrafią zajrzeć do książki czy wikipedii ,wierz mi.
Owszem, moze i prawo nie dziala wstecz, ale nie jest to tez nowe prawo.
Wydaje mi sie ze w tym wypadku rozchodzi sie o nadanie urzedowi uprawnien, ktore nigdy nadanie nie byly, a prawo o ktorym mowa to art. 31 Konstytucji z dnia 2 kwietnia 1997.
Komentarze (54)
najlepsze
Nie chodzi o to, że sobie nie radzi, ale o ilość zadawanych prac i materiału do przerobienia. Idąc Twoim tokiem myślenia, cała klasa do której chłopak uczęszcza powinna iść do psychologa, bo o tyle ile
Komentarz usunięty przez moderatora
Faktycznie - teraz zamiast prac domowych lepiej skupić się na doskonaleniu swoich umiejętności w grach komputerowych.
A zresztą.. Pójdą na studia to się przekonają ile
1. Prawo nie działa wstecz (pewnie by musieli coś takiego oficjalnie uchwalić)
2. Ta nauczycielka o której pisałem (która się również przyczyniła do mojego stanu psychicznego, jest nawet w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego pewien przepis) ma syna upośledzonego umysłowo. Zawsze powtarzała nam na lekcjach że to nie jest szkoła specjalna. Przepraszam, ale trzeba umieć wybaczać.
W necie pełno jest dzieci neo które odrabiają z mniejszym bądź większym zapałem prace domowe a pomyślcie co będzie, kiedy uczyć się będą tylko w szkole nie będąc świadomymi istnienia prac domowych, to nie wszystko bo niektórzy nawet w szkole uczą się tylko na niby (byle do przerwy).
Nienawidziłem szczerze prac domowych ale wzja
Co z tego można wyczytać. W ciągu tygodnia.
Informatyka -1g, Religia-2g, J.Angielski-3g
Prognoza... może święci imbecyle!? których zdolności informatyczne ograniczają się do uruchomienia strony onet'u, natomiast zdolności lingwistyczne nie pozwalają na zrozumienie czegokolwiek w języku Szekspira.
Lekcja angielskiego w 30 osobowej klasie, w czasie 45min nie pozwala pewnie czasami nawet na to aby każdy się wypowiedział. Zresztą większość i tak
Wydaje mi sie ze w tym wypadku rozchodzi sie o nadanie urzedowi uprawnien, ktore nigdy nadanie nie byly, a prawo o ktorym mowa to art. 31 Konstytucji z dnia 2 kwietnia 1997.