Hej Mirki i Mirabelki,
Ale miałem dziś pobudkę o 2:30, dzwonią z roboty (alarm) że coś się pali na firmie (na szczęście w nocy nikt nie pracuje). Szybciutko się zebrałem, w auto i 15km przeleciało w 15 minut. Po dotarciu na miejsce zastałem taki oto widok... Spaliła się hala i biura, wszystko w drewnie, nie było zbytnio co ratować. Udało się wyrwać jeden z dwóch serwerów, po drugim został proch i trochę blachy. Kopie robiliśmy na taśmach i zewnętrznych dyskach twardych, niestety wszystko leżało w biurze. Na chmurę nie wystarczało internetu (trochę zadupie, max 1 mega), żałuję że nie brałem tego zew dysku do domu (z drugiej strony nie chciałbym być posądzony o kradzież danych, jestem tam jedynie pracownikiem technicznym). Wszystkie płace, urlopy, stacje robocze - wszystko poszło z dymem. Będzie roboty dla sekretarek, oj będzie....
Całe szczęście że ostatnio sporo padało, w nocy było bezwietrznie i ogień nie przeszedł na pozostałe hale. Szkoda mi jednak danych z tego serwera no i sekretarek...
Róbcie kopie i trzymajcie je z dala od firmy, nawet RAID nie jest odporny na ogień!
Komentarze (250)
najlepsze
Powinni Cię nieźle pojechać. Gdybym
Komentarz usunięty przez moderatora