Samochody, a raczej opony terenowe lat 50 - Rolligon

W 1950 roku podczas wyprawy na ryby na Alasce William Albee zauważył grupę wieśniaków, którzy przenosili ciężką, drewnianą łódź na błotnisty brzeg, używając czegoś, co wyglądało jak balony. Jednak po bliższym przyjrzeniu się Albee odkrył, że używają oni nadmuchanych foczych

[Grothar]

Poniższy obraz pojawił się w wydaniu „Mechanix Illustrated” z grudnia 1957 roku. Przedstawia uśmiechniętą kobietę, którą przejeżdża gigantyczna ciężarówka o niezwykle dużych kołach. Kobieta wydaje się być przeciętnej budowy – nie jest typem siłacza (lub strongwoman), którego czasami widzimy w telewizji, wykonując takie akrobacje jako pokaz siły. Wygląda na to, że dobrze się bawi i najwyraźniej jest bez szwanku. Towarzyszący podpis identyfikował pojazd jako wyprodukowany przez Chevroleta „Albee Rolligon” ważący 7 ton.

[GaiusBaltar]

Ciekawe jak to się sprawdzało w błocie.

[Grothar]

@GaiusBaltar:

Ciekawe jak to się sprawdzało w błocie.

Historia z eskimosami sugeruje, że całkiem nieźle

[GaiusBaltar]

@Grothar: Rosyjski Sherp ma podobnie skonstruowane opony (tj duża powierzchnia i niskie ciśnienie), ale on ma bieżnik, właśnie aby radzić sobie w błocie. Z jednej strony powierzchnia w systemie Rollington jest bardzo, bardzo duża, i to pomaga, z drugiej strony w błocie wszystko się ślizga, i bez bieżnika sama duża powierzchnia może nie starczyć - dlatego się autentycznie zastanawiam.

Mowa tam jest cały czas o Alasce - zmarznięte błoto jest