Ciężko uwierzyć mi w wysoką sprzedaż Final Fantasy w tamtych czasach. Ograłem masę gier i wielu moich znajomych miało PSX, ale pierwszy raz jakąkolwiek oryginalną grę na tę platformę zobaczyłem dopiero w czasach PS3. Praktycznie wszyscy "przerabiali" jedynkę i dwójkę. Stąd też praktycznie brak konsol Segi i Nintendo z tamtych czasów w Polsce - ich się nie dało spiracić :D
Kiedyś w jednej z ostatnich misji wlazłem frontalnie dwoma żołnierzami w topowych skafandrach i obaj z gantling-gauss-gunami w okop/lokację z robotem ze zwykłym laser-gunem. Robociszcze cisnęło broń o ziemię i zaczęło wiać.
Final Fantasy akurat oplacal się w oryginale. Z tego co pamietam mial 3 lub 4 plyty (przynajmniej na playstation) co u mnie w miescie kosztowaly 20 lub 25 zł za płytę. A w oryginale miales pudełko, gadzety i brak problemow z crackiem. Zresztą, podobnie było z Diablo 2 lub Baldurs Gate.
Pamiętam jakoś z pare lat później, bodajże w cd action była gierka The Devil Inside. Jedna z pierwszych którą kupiłem. Nie wiem co, ale coś ta gierka miała w sobie. Pamiętam dubbing Kryszaka i muzykę Karramby. Dla mnie jak na tamte czasy to była GIGA gra.
@lobit: Ona nie była w CDAction chyba, ale wiem o jakie wydanie CDProjektu Ci chodzi, w takim dużym pudełku tekturowym :D, też mi ją kupili rodzice, ale trochę bałem się tej gry i w nią nie grałem ( ͡°͜ʖ͡°)
Dlatego w latach 90tych piractwo było czymś normalnym w tym kraju, nawet jak internet był dla większości czymś nieosiągalnym to można było grę kupić na bazarach albo u lokalnego pirata który miał cały katalog tytułów i zamawiałeś co ma tobie wypalić na plejke czy na peceta. Przynajmniej ja to tak pamiętam, bo początek lat 90tych to nawet nikt się nie czaił z grami na c64 czy amigę, tylko piraty można było dostać
@domin81: Przez kilka lat to było martwe prawo, którego prawie nikt nie respektował. Czasami gdzieś po dużych miastach robili jakieś pokazowe łapanki piratów, i to na ogół na wniosek pokrzywdzonego, jak ktoś sprzedawał lewe windowsy i office to miał jakieś tam szanse zostać ujętym na niecnym procederze, ale jak ktoś handlował tylko pirackimi gierkami to hulaj dusza, do dzisiaj pamiętam jak do moich drzwi zapukał lokalny prokurator, by mu gierki dla
Nie wiem czy to nie sentyment ale stare gry były lepszej jakości. Wracam do nich do dziś, gra z 1999 r. a daje mi więcej frajdy niż nowe gry. Nie chce brzmieć jak typowy boomer ale mam wrażenie, że regres gier najlepiej pokazuje historia GTA. GTA 1, 2 pomińmy, bo technologicznie komputery nie mogły być wteyd lepsze ale trójka - super klimat, choć ze względu na technologię dość ograniczona. GTA:SA - legenda,
Komentarze (459)
najlepsze
@Guilty: "Wersje demo bez niedogodności wersji demo".
Kiedyś w jednej z ostatnich misji wlazłem frontalnie dwoma żołnierzami w topowych skafandrach i obaj z gantling-gauss-gunami w okop/lokację z robotem ze zwykłym laser-gunem. Robociszcze cisnęło broń o ziemię i zaczęło wiać.
Takie smaczki były.
Niech nam żyje Matka Gamma!
Zresztą, podobnie było z Diablo 2 lub Baldurs Gate.
niektóre pisma obniżały oceny za "zbyt wiele CD", oczywiście oficjalnie dlatego że instalację utrudniało ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)