Koncerny tylko zarabiają na LGBT, ale ich nie wspierają
Sport, muzyka, motoryzacja i wiele innych gałęzi przemysłu - wszędzie tam promuje się otwartość na społeczność LGBT. W rzeczywistości chodzi tylko o zarobki. Tęczowe logo BMW w USA nie ma miejsca w takiej choćby Turcji czy Arabii Saudyjskiej. Ale hajs się zgadza.
miszmaszyt z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 100
Komentarze (100)
najlepsze
Jeśliby promowali LGBT w krajach arabskich, to nie tyle by mieli mniej klientów, co by te firmy roznieśli tam w pył. Arabowie nie mają rozcieńczonych lewactwem umysłów i potrafią walczyć o swoje wartości.
W krajach rozwijających się tego nie ma.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie, z was beka. xDD
"Lewactwo" o tym dobrze wie że celem przedsiębiorcy jest jego zysk, nie jakieś "idee". My wiemy że to wielkie poparcie dla LGBT to się zaczęło dopiero jak już mniejszości seksualne zostały na zachodzie znormalizowane.
Jest taki przypisywany różnym rewolucjonistom cytat "Ostatni kapitalista jakiego powiesimy będzie sprzedawać nam linę" który właśnie tą bezideowość obrazuje.
Wielcy mędrcy wypoka odkrywają rzeczy znane od dekad, dziś "pinkwashing". Równie
@KaloszSzatana: Chyba wiem co ich tak mierzi: to oni sami nie wiedzieli, że kapitalizm nie jest lojalny. Nie że kapitalizm lojalności nie zna, ale zna jak zabójca truciznę. Parafrazując wieszcza: "nie dla pana, dla śmiecia to" - lojalność to się wyrabia w kliencie do marki, jest jednostronna.
Teraz zaskok, poczucie zdrady: "korporacja nie gardzi gejuchami jak ja,