Szewc z Nowej Huty: Szukałem ucznia. Nikt się nie zgłosił
"Dawałem ogłoszenia, pytałem nawet w urzędzie pracy, ale nikt się nie zgłosił, nikt nawet nie zapytał jaką stawkę oferuje. Nie miałem żadnych zapytań związanych z przyuczeniem do zawodu, a potrzebuję zatrudnić pracownika. Wydaje mi się, że młodzi ludzie wolą mieć wygodniejszą pracę."
Alamakota2017 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 220
- Odpowiedz
Komentarze (220)
najlepsze
To jest jedyne wytłumaczenie bo popyt jest na te usługi
W dobie tanich butów z ccc mało kto zanosi już buty do szewca więc istnienie takich więcej niż jeden na miasto jest bez sensu.
@masz_fajne_donice: Ma, ma. Klienci przychodzą, ale nie są to takie ilości by nadwyżka szczątkowego popytu nad podażą wytworzyła tak duży wzrost ceny usług, by pociągnęło to również wyraźny wzrost wynagrodzeń.
Jeśli szewc (myślący) będzie miał roboty na pół roku do przodu, to będzie podnosił ceny i będzie mógł zaoferować atrakcyjne wynagrodzenie, tak to działa.
Trochę jak z naprawą telewizorów/agd. Kiedyś taki serwis był na każdym osiedlu. A dzisiaj jeśli jest jeden na miasto to dużo. Z jednej strony proste tv kineskopowe znikły z rynku a z drugiej wina w tym producentów bo produkują nienaprawialne sprzęty. Jednak niezależnie od przyczyn
Komentarz usunięty przez autora
(-‸ლ)