Polakom skurczyły się portfele. Już 90 proc. poluje na żywność w promocji
W sumie już 90,5% Polaków regularnie kupuje w sklepach jakąś część żywności w promocjach. Tylko w ciągu dwóch lat nastąpił wzrost aż o jedną trzecią. Zatem widać, że w czasach inflacyjnych rodacy dużo częściej, niż w okresie pandemii sięgają po żywność z promocji.
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 188
Komentarze (188)
najlepsze
Jeśli towar za 2 dni ma koniec terminu ważności, to jest "wyprzedaż" a nie żadna "promocja".
@Szymon_L: raczej przecena
Na pewnym etapie życia……….kupuje to co chce zjeść a nie to co jest aktualnie w promocji. Jeśli mam ochotę na indyka to chce kupić indyka a nie kurę czy łopatkę. Czy wieczorem mając ochotę na chińszczyznę zamówisz kebsa , o nie człowiek chce żyć w pewnym standardzie a w Polsce robi się to ostatnio bardzo klopotiwe. Robi się coś na wzór małego PRL za PRL było „bierz
@muak47: Zależy jakie masz podejście do żywienia. Ja mam ustalony jadłospis, jeżeli jest coś w promce co jem regularnie, to dlaczego mam nie kupić? Teraz np. była u mnie promocja w Lidlu, ma być remont i tego jednego dnia w celu wytowrowania sklepu wprowadzili -25% na cały koszyk (wyłączając alkohole, fajki, itp.). Okupiłem się rzeczy, które mam na
@bubub: nie chodzi o kupowaniu tańszego produktu. oznaką biedy jest jeśli robisz pielgrzymki po wszystkich sklepach, bo w jednym taniej jest makaron, w drugim taniej pomarańcze, a w jeszcze innym mąka tracąc na takie zakupy w różnych sklepach pół dnia.
czas ma zdecydowanie większą wartość niż oszczędność paru groszy na skorzystaniu ze wszystkich
Jednocześnie połowa twierdzi, ze robienie jakichś analiz na zakupach spożywczych cena vs cena na promocji vs data przydatności vs cena w innym sklepie to coś normalnego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kwik o yt mnie chyba najbardziej rozbawił i ta debata, jakimi metodami to obejść xD
#sklepowysep
Czeka nas kryzys i niestety ratunku już nie ma na tym etapie. Trzeba będzie przeżyć zaciskanie pasa.
Jeśli mam do wyboru ten sam produkt za 10 zł, a w promocji za 8 zł, to wiadomo że wezmę ten tańszy. To zwykła oszczędność
To są dwie różne sytuacje
Jak się robi zakupy więcej niż kilku produktów, to ciężko nie trafić na coś, co nie miałoby nalepki "promocja".