crpingui
crpingui
Czy tylko mnie triggeruje używanie słowa inwestor/inwestycja przy każdej możliwej okazji? Wchodzę na #deronet, a tam Janusz, żalący się na przeludniony basen jest inwestorem, bo przecież kupił bilety. Analogicznie wchodzę na jakieś grupki z urządzania mieszkania, a tam sami inwestorzy, kupujący parę mebli z sieciówki. Niedługo wyjście rano po bułki do piekarni będzie nazywane inwestycją?