Ogólnie nigdy nie lubiłem Taco i dziwiłem się skąd aż tak duży hype na niego, zważywszy, że te albumy wydawały mi się nawet mocno średniawe jak na standardy rapu (albo i popu - jak zwał tak zwał). Ale tak słucham tego nowego - bez żadnych oczekiwań, tylko raczej z kronikarskiego obowiązku - i naprawdę jestem pozytywnie zaskoczony! Jest sporo utworów, które kojarzą z dawnymi czasami, ale jest też sporo zupełnie nowszych rzeczy