Słuchajcie, postanowiłem, że to, co zamieściłem w komentarzu do wpisu @eru dodam jako osobny wpis pod tym tagiem, bo uważam, że dla wszystkich soylentowców, a przede wszystkim joylentowców tutaj obecnych jest to ważne.

Tak więc @eru zamówił Joylent, który pochodzi prawdopodobnie już z "najnowszej" partii przygotowanej przez ich nową maszynę ( https://www.youtube.com/watch?v=XOf_5lkzptY ).
Wrzucili o niej krótki filmik 20 stycznia ( https://www.youtube.com/watch?v=WBxzQ_XSC0E ) i wtedy już zaczęło mnie to niepokoić.
Chwalą się,
Żeby to miało ręce i nogi w takiej formie, ta misa ("tank") powinna mieć pojemność jednej porcji a nad sobą zainstalowane kilka(naście?) pojemników z wagami (w zależności od ilości składników), które były by w odpowiedniej proporcji dozowane do tej właśnie misy, mieszane i jako jedna kompletna porcja "spuszczane" do worka strunowego.

Czyli, mamy pojemnik z toną składnika A, drugi z toną składnika B, trzeci z toną składnika C, i dozuje nam do
Joylent dotarł. Z opóźnieniem ale dotarł. Zamówiłem najmniejszą wersję - 15 posiłków. Wysyłka do Polski kosztuje 15 euro więc poprosiłem znajomą z Berlina (do Niemiec przesyłka darmowa), żeby przyjęła ją i jadąc do Polski przywiozła. Mieli spore opóźnienie z powodu awarii czegośtam. W sumie dzięki temu (poprzez kontakt mailowy) udało mi się wymieszać smaki zamiast jednego truskawkowego.
Przyszło. Pięć toreb. Pierwsze rozczarowanie: jeden posiłek (1 meal) to nie jest porcja na cały