Samoświadomość i umiejętność dokonania wewnętrznej introspekcji jest niezwykle ważna w kwestii związkowej żeby poznać siebie oraz to, czego w ogóle oczekujemy.
Osoby myślące, że jedynie bycie majętnym lub posiadanie wyjątkowego wyglądu pozwala nie tyle co mieć udany związek, ale w ogóle kogoś poznać są w błędzie.
Powyższe cechy rzeczywiście są sporym ułatwieniem na rynku matrymonialnym, ale opieranie się tylko na nich jest myśleniem krótkodystansowym, a relacje zbudowane tylko w oparciu o te
Osoby myślące, że jedynie bycie majętnym lub posiadanie wyjątkowego wyglądu pozwala nie tyle co mieć udany związek, ale w ogóle kogoś poznać są w błędzie.
Powyższe cechy rzeczywiście są sporym ułatwieniem na rynku matrymonialnym, ale opieranie się tylko na nich jest myśleniem krótkodystansowym, a relacje zbudowane tylko w oparciu o te
Nie rozumiem tej nagonki na beciaków. Przecież to skutek obecnego rynku matrymonialnego a nie przyczyna. Inaczej mówiąc: każdy orze jak może, no bo logicznie patrząc konkuruje z tysiącami chłopów takimi jak ja, więc wiadomo że kto więcej wylicytuje ten wygrywa. Każdy chce kogoś mieć, każdy chce być szczęśliwy, znaleźć kogoś i być jak najdłużej w związku. Jak mam inaczej przekonać do siebie kobietę? Fajnie się mówi "olej laski bro"
Serio tak uważasz? Skąd to bierzesz? Związki to problemy, laski to zawsze jakiś element drama queen, jakieś spiny, manipulacje, transakcja handlowa. Ja się nauczyłem na to lać totalnie. Wiem że żadna kobieta mi nie da szczęścia i ja się sam muszę dobrze bawić ze sobą. Dla mnie ważniejsze jest zagranie na gitarze, pojeżdżenie na desce i ogólnie mój uśmiech na twarzy niż posiadanie jakiejś dziewczyny, bo