Ale mnie niemiłosiernie wkurza jak po maturze dziennikarze pytają uczniów jak oceniają poziom trudności matury z matematyki. A ci zawsze muszą się wywyższać i walić teksty typu: to był banał, prosty egzamin, którego każdy powinien zdać itp... a później okazuje się że w 1 terminie 16% osób nie uzyskało tych 30%, które gwarantują zdanie. Zebranie 40%, 50% czy 60% to nadal wynik, który nie daje osobie prawo do wypowiadania się o łatwości
Ricochet - Ale mnie niemiłosiernie wkurza jak po maturze dziennikarze pytają uczniów ...

źródło: temp_file6648430329219926985

Pobierz
@Ricochet: no bo to jest banał, naprawdę trzeba być wolnym żeby podstawy nie napisać na 30%. A w wywiadzie nikt sie nie przyzna że jest debilem i nie umie napisać podstawowej matmy
  • Odpowiedz
Jutro matura z matematyki i jak zawsze byłam spokojna o jej wyniki (uczę dzieciaki, uprzedzając pytania: nie w szkole), tak dzisiaj siedzę i się zastanawiam co z jedną osobą. Przepychanie z klasy do klasy od szkoły podstawowej poskutkowało tym, że do matury nauczyciel dopuścił osobę, która ma braki z podstawówki i nie powinna była wyjść z pierwszej klasy liceum, a co dopiero doturlać się do klasy maturalnej. Do tego roku nie wiedziałam
@kasiknocheinmal bo lepiej spróbować niż nie, skoro ten ktoś i tak nie planuje studiów to nic się nie stanie jak nie zda, a jak się uda to z własnego doświadczenia wiem że nie ma lepszego uczucia niż zadrwienie z systemu edukacji xD
  • Odpowiedz
@SoplicaTadeusz: Szczęściarzem? Całe życie zmarnowane, od małego traktowany jak genetyczny odpad, codzienne nieustanne flashbacki, to wszystko nazywasz szczęściem? No nie. To jest agonia za życia. Jeśli myślisz, że wygląda to tak, że cieszysz się jak za młodu, bo nie poszedłeś do szkoły i będziesz grać w gierki, to nie. Tak to nie wygląda.
  • Odpowiedz
To było już tyle lat temiu
j. Polski mieliśmy pisać w sali z inną klasą, potem się okazało się porozsiewali nas na inne klasy i nie widziało się wszystkich.
Miałem nadzieje pogadać z innymi znajomymi a nie udało mi się złapać i to nawet do dziś.
O dziwo tych co najmniej lubiłem spotykałem dość często ale tych co nawet dość, to od Polskiego nie widziałem.
Mimo że mieliśmy kontakty, to nie było
Lukardio - To było już tyle lat temiu
j. Polski mieliśmy pisać w sali z inną klasą, p...

źródło: 55ba4d2fbbdfa_o_large

Pobierz

Dobrze wspominasz czasy liceum i znajomych z klasy?

  • tak 23.5% (35)
  • jeszcze jak (wiele razy się wszyscy spotkaliśmy) 10.1% (15)
  • tak (ale mało się z większością spotykaliśmy) 16.1% (24)
  • raczej tak (troche spotkałem a tak to nie) 11.4% (17)
  • nie (nie lubiłem ich, kogoś mignąłem tylko) 7.4% (11)
  • Nie (ciesyzłem że to koniec, mam ich gdzieś) 19.5% (29)
  • Nie (jak widziałem to udawałem że ich nie znam) 5.4% (8)
  • Nie wiem / nie mam zdania 6.7% (10)

Oddanych głosów: 149

@Lukardio: Im więcej lat mija od czasów liceum, tym lepiej je wspominam. Chyba jest tak, że zacierają się złe wspomnienia a zostaję te dobre.
Jednak kontakty kompletnie się pourywały. Chodziłem do Liceum Ekonomicznego, które wtedy trwało pięć lat. To sporo czasu na zwarcie znajomości ale jednak z mojej klasy sporo osób było w innej galaktyce niż ja, że tak to ujmę. Większy kontakt miałem z ludźmi z innych klas ale i
  • Odpowiedz
@Lukardio: zdecydowanie. Fajne to były czasy. Chłopaków nas było chyba z 7, wszyscy w miarę razem się trzymaliśmy. Dziewczyny były bardziej na grupki podzielone, ale my się ze wszystkimi dobrze dogadywaliśmy
  • Odpowiedz
O co chodzi z pleckami "Vans off the wall" u dzieciarni? Wiem że to stara i znana marka, ale obecnie znalezienie na mieście dzieciaka który nie ma tornistra sygnowanego ich znaczkiem graniczy z cudem, a wcześniej na pewno tak nie było. To zwykła moda, jakiś streamer celebryta je zareklamował, czy może są obecnie jakościową topką i dlatego wszyscy je kupują? Oświećcie dziada starego acz trendów ciekawego.

#pytanie #moda #szkola #licbaza #gimbaza #
HrabiaTruposz - O co chodzi z pleckami "Vans off the wall" u dzieciarni? Wiem że to s...

źródło: 446_360_productGfx_0cf0f8254223d292e9cceeb0845491b2

Pobierz
Mam pytanie do osób co chodziły do #licbaza #studbaza w latach 90tych i na początku 2000s
Wtedy też młodzież się tak ubierała? Czy to całkiem nowy styl? Bo mi się wydaje, że wtedy też była taka moda. Ktoś wytłumaczy skąd to się wzięło? Bo jakby ktoś się tak ubrał w 2014 roku uznaliby go za bezdomnego albo za lumpa
Mam wrażenie, że to się zaczęło jakoś w 2020 roku
#pytanie #pytaniedoeksperta #
snorli12 - Mam pytanie do osób co chodziły do #licbaza #studbaza w latach 90tych i na...

źródło: 1000002508

Pobierz
W sumie jak tak przenalizuje znajomych z #licbaza albo #studbaza to większość myślę że nawet z 80% siedzi albo w wojewódzkich albo za granicą. Na wioska i w powiatowych mało kto został szczególnie z kobiet. Jeżeli w kolejnych rocznikach będzie podobnie to mieszkania na wioskach będą z roku na rok taniec szczególnie pustostany do remontu.
Ciekawe to jest wsm, że ludzie godzą się na dużo wyższe ceny w miastach itp. kosztem spokojnego
snorli12 - W sumie jak tak przenalizuje znajomych z #licbaza albo #studbaza to większ...

źródło: z26543343IH,Bliska-Wola-Tower

Pobierz
@snorli12: A co w tym dziwnego? Równowaga Nasha w teorii gier już w 1950 roku udowodniła że gracze, ludzie, kapitał zbierają się w jednym miejscu żeby nie być na niekorzystnej pozycji w której poprzez brak dostępu do rynku niż konkurencja mogliby być stratni. Masz obok siebie zagłębia fryzjerów, sklepów budowlanych czy marketów a potem puste przestrzennie bez żadnych obiektów zamiast równomiernego rozkładu po całym kraju - kanalizuje to wszystkie szanse na
  • Odpowiedz
@MajsterNowak: Protip - mieszkając w mieście w dobrym miejscu bardzo mało stoisz w korkach, bo mało musisz jeździć samochodem. Mnóstwo usług w zasięgu spaceru, a do pracy 10 minut tramwajem - to jest jakość życia, a nie godzina w jedną stronę samochodem "przynajmniej mogę sobie klimę włączyć" xD
  • Odpowiedz
Pamiętam jak chodziłem do szkoły, to mówiłem do nauczycieli per "pan/pani", a nie tak jak większość "pan profesor/pani profesor". Dowiedziałem się że w niektórych szkołach nawet wymuszano na uczniach mówienie do nich per profesor XD Dla mnie to zawsze było niepoważne, podobnie jak nazywanie lekarzy "doktor". Przecież to magistrzy sami, a i skoro pracują jako nauczyciele to pewnie ledwo ledwo magisterkę zdali. Nazywanie ich profesorami, to dosłownie obrażenie ludzi którzy naprawdę mają
@KotProfesor: w moim technikum elektrycznym doktoratu nie miał tylko gość od wf, do tego trzech profesorów od przedmiotów elektrycznych miało na koncie po kilka patentów dotyczących spawarek i zgrzewarek, tak więc mówienie do nich profesorze było jak najbardziej wskazane, ty pewnie mówisz o jakimś liceum gdzie w sumie mogłaby wykładać woźna xD
  • Odpowiedz
@KotProfesor: Ja wyladowalem u dyra (razem z matka) bo zwracalem se per pani a nie per profesor. No i siedzimy a matka pyta jaki pani ma tytul. Ta odpowiada ze magister. No to matka sie do mnie odwraca i mowi ze mam sie zwracac per pani magister. Dyro sie prawie posmarkal. A nauczycielka jakos wolala per pani niz per pani magister :P
  • Odpowiedz
Za liceum najgorsze było spotkać w autobusie tego kolegę co na co dzień niezbyt gadacie, ale teraz skoro już się przywitaliście, to wypada rozmawiać dalej. Ale czujesz że coraz bardziej nie ma o czym, ostatni sprawdzian z majcy omówiony więc jedną półkulą rozciągasz w czasie aktualny temat niczym Amerykanie misję w Iraku, a drugą szukasz innych, choćby najbardziej tekturowych tematów do rozmowy. Z kolei w momentach gdy to on mówi, modlisz się
@comanchee: Zapamiętałeś go! Oboje nie chcieliście gadać... Oboje chcieliście się nie znać wcale. Z wiekiem zrozumiesz "W sumie (sumą jest twoje doświadczenie życiowe) czemu niechcieliśmy?

x = lata doświadczenia
y = ja
z = typ
itd...
  • Odpowiedz