Przytoczę kilka dowcipów, które już na pewno w jakiejś wersji znacie ;)
* * * Pamiętnik komunisty: Pierwszy dzień: włączam radio - Lenin. Drugi dzień: włączam telewizor - Lenin. Trzeci dzień: czytam gazetę - Lenin. Czwarty dzień: oglądam plakaty - Lenin. Piąty dzień: boję się otworzyć konserwę.
* * * Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina. Jedno z ujęć: do Stalina podchodzi małe dziecko i prosi: - Wujku, daj cukierka. - Spier... - krzyczy Stalin. W tym momencie kamera błyskawicznie filmuje wielką planszę z napisem: "A mógł zabić!"
* * * Umowa handlowa zawarta między Polską, a Związkiem Radzieckim: 1. Związek Radziecki będzie otrzymywał od Polski połowę wydobytego węgla. 2. W zamian za to Polska będzie wysyłać do Związku Radzieckiego połowę produkcji cukru i wieprzowiny.
* * * Pod kiosk z piwem podchodzi obywatel w cywilu i nawiązuje rozmowę z jednym z piwoszy. - Co by pan zrobił, gdyby pan wygrał pięćdziesiąt tysięcy w totolotka? - Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego. - A gdyby wygrał pan sto tysięcy? - Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego. - No, a gdyby pan wygrał milion? - Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego. - Nie zna pan innych państw, czy co? - Inne państwa znam, ale pana nie znam.
* * * - U nas robotnik zarabia 300 dolarów, na życie wydaje 150 - mówi Roosevelt. - Co robi z resztą? - pyta Stalin. - A co nas to obchodzi - odpowiada Roosevelt. - A u nas robotnik zarabia 500 rubli, na życie wydaje 800 - mówi Stalin. - Ale skąd bierze resztę sumy? - pyta Roosevelt. - A co nas to obchodzi - odpowiada Stalin.
* * * Gazda postanowił wstąpić do partii. Poszedł do sekretarza w Zakopanem, ale ten powiada: - Wpierw musicie zdać test. Pytanie pierwsze: wyobraźcie sobie wierch. Stoi na nim Amerykanin i Rus. Kogo zepchnęlibyście w przepaść? - Pewnie, że Rusa - mówi gazda. - Z takimi poglądami, niestety, nie możecie do nas wstąpić - orzeka sekretarz. - Ale mogę was skierować na kurs ideologiczny, który was podciągnie politycznie. Baca zgadza się, kończy odpowiedni kurs w Krakowie i wraca do swej wsi. Sekretarz ogląda świadectwo ukończenia partyjnych nauk i mówi: - Najpierw jednak muszę zadać wam pytanie: wyobraźcie sobie wierch. Stoi na nim Amerykanin i Rus. Kogo strącilibyście w przepaść? - A wy? - pyta "wyrobiony" baca. - Pewnie, że Amerykanina. - No to dla mnie - mówi baca - znowu zostaje Rus.
Przytoczę kilka dowcipów, które już na pewno w jakiejś wersji znacie ;)
* * *
Pamiętnik komunisty:
Pierwszy dzień: włączam radio - Lenin.
Drugi dzień: włączam telewizor - Lenin.
Trzeci dzień: czytam gazetę - Lenin.
Czwarty dzień: oglądam plakaty - Lenin.
Piąty dzień: boję się otworzyć konserwę.
* * *
Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina. Jedno z ujęć: do Stalina podchodzi małe dziecko i prosi:
- Wujku, daj cukierka.
- Spier... - krzyczy Stalin.
W tym momencie kamera błyskawicznie filmuje wielką planszę z napisem: "A mógł zabić!"
* * *
Umowa handlowa zawarta między Polską, a Związkiem Radzieckim:
1. Związek Radziecki będzie otrzymywał od Polski połowę wydobytego węgla.
2. W zamian za to Polska będzie wysyłać do Związku Radzieckiego połowę produkcji cukru i wieprzowiny.
* * *
Pod kiosk z piwem podchodzi obywatel w cywilu i nawiązuje rozmowę z jednym z piwoszy.
- Co by pan zrobił, gdyby pan wygrał pięćdziesiąt tysięcy w totolotka?
- Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego.
- A gdyby wygrał pan sto tysięcy?
- Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego.
- No, a gdyby pan wygrał milion?
- Pojechałbym na wycieczkę do Związku Radzieckiego.
- Nie zna pan innych państw, czy co?
- Inne państwa znam, ale pana nie znam.
* * *
- U nas robotnik zarabia 300 dolarów, na życie wydaje 150 - mówi Roosevelt.
- Co robi z resztą? - pyta Stalin.
- A co nas to obchodzi - odpowiada Roosevelt.
- A u nas robotnik zarabia 500 rubli, na życie wydaje 800 - mówi Stalin.
- Ale skąd bierze resztę sumy? - pyta Roosevelt.
- A co nas to obchodzi - odpowiada Stalin.
* * *
Gazda postanowił wstąpić do partii. Poszedł do sekretarza w Zakopanem, ale ten powiada:
- Wpierw musicie zdać test. Pytanie pierwsze: wyobraźcie sobie wierch. Stoi na nim Amerykanin i Rus. Kogo zepchnęlibyście w przepaść?
- Pewnie, że Rusa - mówi gazda.
- Z takimi poglądami, niestety, nie możecie do nas wstąpić - orzeka sekretarz. - Ale mogę was skierować na kurs ideologiczny, który was podciągnie politycznie.
Baca zgadza się, kończy odpowiedni kurs w Krakowie i wraca do swej wsi. Sekretarz ogląda świadectwo ukończenia partyjnych nauk i mówi:
- Najpierw jednak muszę zadać wam pytanie: wyobraźcie sobie wierch. Stoi na nim Amerykanin i Rus. Kogo strącilibyście w przepaść?
- A wy? - pyta "wyrobiony" baca.
- Pewnie, że Amerykanina.
- No to dla mnie - mówi baca - znowu zostaje Rus.
#humor #skarby #ksiazki