Aktywne Wpisy
Kumpel19 +27
Zarzutkkake +188
Ale jak to podwójnie zapłacić? Co wy rasiści? Nie wiecie, że plus size to zaleta? Mam chorą tarczyce. Jaki potrójny hepi meal? Kamery nie pokazuja prawdy. To jest problem tych ludzi, że sie tu nie zmieszczą! LUDZIE DAJCIE MI SPOKOJNJE ŻYĆ JA WCZORAJ WŁOSY FARBOWAŁAM I PAXNOKCIE A WY MI MÓWICIE ŻE JA GRUBA!
#bekazgrubasow #humorobrazkowy
#bekazgrubasow #humorobrazkowy
Listonosz to specyficzny zawód. Większość z nas codziennie pokonuje tą samą trasę. Spotyka te same osoby. Odwiedza te same domy.
Zdarzają się jednak sytuacje gdy pomimo tego, że stara historia wydaje się już przeszłością okazuje się iż właśnie dopiero będzie ona miała swój koniec.
Historię śmierci syna pani G. znam dosyć dobrze. Jeszcze zanim sama mi ja opowiedziała, listonosz który miał wcześniej mój rejon nie raz o niej wspominał. Pani G. straciła syna w wypadku. Wypadek ów był bardzo nieszczęśliwy. Syn ów był zawodowym kierowcą. Kiedyś przyszło mu zmienić koło w ciężarówce, którą jechał. W momencie gdy wstawał od samochodu aby udać się już do szoferki został potrącony. Kierowca, który omijał ciężarówkę nie zachował odpowiedniej odległości.
Pani G. przeżyła załamanie nerwowe, do tej pory na samo wspomnienie syna napływają jej łzy do oczu. Nie raz gdy zatrzymywałem się u niej na pogaduchy i papierosa zdarzało się, że zaczynała wspominać. Ja słuchałem, ona opowiadała i tylko wycierała łzy.
Jakiś czas temu dostałem do doręczenia przekaz na sporą kwotę pieniędzy. Rzadko się to zdarza i rzadko podejmowałem się doręczenia takiej sumy. Jednak tym razem postanowiłem zrobić wyjątek. Możliwe, że w mojej karierze była to najważniejsza przesyłka jaką przyszło mi doręczyć. Cały dzień myślałem tylko o tym przekazie. Cała reszta korespondencji była nieistotna. Tak więc gdy dotarłem do pani G. byłem uradowany, że zastałem ją w domu.
Przywitała mnie bardzo serdecznie gdyż spodziewała się, że przyjdę i specjalnie nie wychodziła z domu. Usiadłem przy stole. Pani G. poczęstowała mnie papierosem, wymieniliśmy kilka uprzejmości i zacząłem odliczać pieniądze. Jeszcze zanim to zrobiłem poprosiłem aby zakluczyła drzwi co okazało się dobrym pomysłem gdyż pani G. nie mieszka w uroczej dzielnicy i bardzo często jest niespodziewanie odwiedzana przez sąsiadów. Odliczyłem pieniądze, przeliczyłem drugi raz, przeliczyłem trzeci.
Zapaliliśmy. I zacząłem słuchać. Panie G. tym razem nie mogła powstrzymać emocji. Ze łzami w oczach i na policzkach opowiedziała mi historię tych pieniędzy. Opowiedziała o wieloletnim, bezskutecznym boju z firmą ubezpieczeniową. Opowiedziała jak się poddała bo nie miała siły. Opowiedziała jak to pewnego dnia zadzwonił do niej adwokat i obiecał, że dostanie należne odszkodowanie. Opowiedziała o swoich relacjach z synową. O miłości do wnuka i smutku, że widzi go tak rzadko, a on przecież taki podobny do jej syna. Spędziłem u niej prawie godzinę. Nie żałuję żadnej spędzonej tam minuty. Nie żałuję, że to spotkanie zmęczyło mnie koszmarnie. Nie żałuję wogóle.
Jeśli pracujesz odpowiednio długo na jednym Rejonie widzisz jak rodzą się dzieci, jak dorastają, jak kolejne osoby odchodzą z tego świata, słyszysz o ludzkich tragediach. Obserwujesz to wszystko stojąc obok. Jesteś małą cząstką ich życia. Wszystko oczywiście zależy od tego jakim człowiekiem jest listonosz. Ja staram się poświęcać wiele czasu na wysłuchiwanie historii życia, żalów czy zwykłych opowieści. Lubię myśleć, że nie jestem wyjątkiem.
#truestory #feels #coolstory
Przytrafiła mi się wczoraj bardzo paranormalno-kryminalna historia.
W mojej klatce mieszkała pani Ela, słusznego wieku kobieta, która kiedyś pracowała podobno jako księgowa w administracji osiedla ale od jakichś 20 lat była na emeryturze i tylko z okna księgowała podwórkowych sebów na policję za walenie browarów. Jak byłem mały to jeszcze ogarniała i potrafiła nas ganiać po całym osiedlu za kopanie
Kiedyś sąsiadka, starsza kobieta, poprosiła mnie o pomoc w przesunięciu mebli bo coś tam wyrzuciła i chciała przeorganizować. No to idę, nie mówię żeby zamknęła drzwi bo i tak mało kto
A tak swoją drogą to widzisz ile w twojej nabijającej się ze mnie historii przekazałeś emocji? To trochę więcej świadczy o ludziach niż samo
Życzę powodzenia i szanuję Ciebie, za to, że nawet tak prozaiczną sytuację jak pomoc sąsiadce przedstawiłeś w taki sposób. Sam nabrałem ochoty pomóc mojej, choć za nią nie przepadam, gdy poprosi mnie o pomoc. :) No hard feelings :)
Komentarz usunięty przez autora