Wpis z mikrobloga

tl:dr złapałem złodzieja na gorącym uczynku

Wróciłem z uczelni, wchodzę na mirko i widzę że jakiś mirek chwali się że w cda jest Settlers7, więc pora do sklepu. Mieszkam przy Bełdanie, kupiłem w kiosku, to myślę - jakieś piwko na wieczór by się przydało i pieczywo, więc obok jest Mokpol. Już mam iść do kasy, ludzi w sklepie pełno, patrzę - a przy 7daysach klęczy dzieciak (na imię mu Dominik, na oko z 7 lat) i pakuje chipikao pod kurtkę. Dziecko odwraca się i widzi jak kiwam przecząco głową, po czym odkłada rogala. Zbliżam się, witam i mówię że lepiej nie kombinować. Spytałem czy jest głodny. Potwierdził, więc kupiłem mu rogala i batonika kitkat, nic więcej nie chciał. Podziękował, pouczyłem go na odchodne żeby nie kradł, spytałem czy chce jabłko i rozeszliśmy się w swoje strony.
Nie mogę pojąć jednego - nie byłem jedyną osobą, która widziała jak kradł, obok mnie stali Janusze i nic nie zareagowali. Dzieciak widać że z ubogiej rodziny, umorusane ubrania. Łezka mi się w oku kręci na myśl dlaczego ten dzieciak był głodny.
#warszawa #truestory sprzed chwili
  • 88
@AliNilA: kupiłeś złodziejowi jedzenie, a on poszedł kraść gdzie indziej.

po za tym, jak brudny i głodny, to się nie dziwię, że ludzie nie reagowali, jak jedzenie chciał wynieść. a tak w ogóle, to od pilnowania sklepów są kamery i ochrona.

jakbyś uchronił osobę prywatną przed jej okradnięciem to super, ale takie szeryfowanie sklepów to imo bez sensu