Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem niektórych kierowców.
Jadę z Warszawy do Poznania - przez całą drogę miałem ustawiony tempomat na 150 km/h.
Zbliżam się powoli do kogoś, kto jedzie kilka km/h mniej ode mnie. Zmieniam pas i spokojnie go wyprzedzam - nie przyspieszam, ale też nie blokuję nikomu drogi. Wyprzedzam, wracam na swój pas, a gość nagle przyspiesza do 170 km/h i ziuu - po kilku minutach tracę go z oczu.
Jadę dalej swoje i łapię go na bramkach - wyprzedzam go, a on znowu ziuuu i po kilku minutach już go nie było. Spieszył się gdzieś? Nie - złapałem go po godzinie jak jechał znowu jakieś 130-140 km/h. I po co to wyprzedzanie? Niby nic, a jednak martwią mnie tacy ludzie, którzy koniecznie chcą coś udowodnić...

Ps A po drodze złapał nas ostry grad. Jechałem chwilami 40-50 km/h i wyprzedzały mnie samochody jadące 2-3x szybciej. Trzeba mieć siano w głowie, żeby tak się spieszyć na spotkanie z kostuchą...
A poniżej naturalnie ocenzurowane zdjęcie auta po zakończonej podróży. :)

#motoryzacja #samochody #autostrada
chafer - Nie rozumiem niektórych kierowców.
Jadę z Warszawy do Poznania - przez całą...

źródło: comment_xfO2jqltO67SvOvyO359dOzTWaNvfLzi.jpg

Pobierz
  • 14
@Sekul: Aj, wydało się :)
@brmstufldigart: Przy trzech pasach oczywiście wszyscy jadą środkiem. Jadę często obwodnicą Warszawy i nauczyłem się jeździć po prostu skrajnym prawym pasem... A i tak najbardziej wkurzający są kierowcy dojeżdżający do zderzaka.
@Dutch: Powiedzmy, że niedaleko lotniska. :)
@empeash: To jasne, ale ja jechałem szybciej od niego.
@chafer: ja tak czasami robie, dla rozrywki :P albo jak ktoś mnie wyprzedzi to przyspieszam tak aby za nim jechać i tak sobie lecę dopóki mi się nie znudzi ;)