Wpis z mikrobloga

Na przystanku zaczepia mnie menel, ale taki ekskluzywny żul, pyta mnie o zapałki/ogień, daje mu zapalniczkę bo i tak czekam, ten ja bierze i mówi ze jeszcze papierosa mu brakuje, patrze na niego z pogarda wymieszana ze zdziwieniem ale mu daje djaruma. Typ wzial fajke, powąchał, powiedzial ze to jest świetny papieros i on go nie zapali bo mu szkoda, po czym powiedzial ze mi bedzie dzisiaj towarzyszył. Mowie do goscia ze jade na wschodnia bo jade do domu, a ten do mnie ze jedzie ze mna. Nie ma czasu na kłótnie bo przyjechal autobus. Mysle sobie ze gosc odpuści ale wsiada ze mna i zaczyna rozmowe o sloikach, ze sa #!$%@? ale ja jestem spoko. Jakos minęło te 15 minut i wysiadamy na wschodniej. Mowie do goscia czy naprawde jedzie ze mna do domu, bo szczerze mowiac sie juz obsralem ze do domu przyprowadzę zula z wwa, ale gosc mowi ze nie tylko zebym mu dal jeszcze jedna fajke, bo on jednak chce zapalic a tamtej mu szkoda. Czo? Dalem mu fajke, kupilem sobie bilet poszedlem do pociagu, siedze w przedziale i widze zula na ławce ktory siedzi i mi macha zadowolony. Az tak ciepło mi sie zrobiło na serduszku ze potrafie sprawić ze inni sie uśmiechają. #warszawa #czo #truestory #coolstory
  • 5
@profesor_chaos: Jak byłem przedwczoraj na spacerze to podszedł do mnie jakiś żul, na początku nie #!$%@?ło od niego jakoś przeraźliwie, więc nie wiedziałem, że to żul, anyway. Najpierw pyta się jaka to dzielnica


potem gdzie można kupić fajki - no to pokazuje mu, że 200 metrów za nim, tam skąd szedł, jest stacja benzynowa. Mówi, że tam nic nie ma, i żebym mu pokazał, bo mi nie wierzy. Byłem z psem,