Wpis z mikrobloga

@stekelenburg2: Właśnie o to chodzi, że nie ma.

Były tylko tłumaczenia, najpierw brak czasu, co jeszcze mogłem zrozumieć, choć chyba nie myślał godząc się na AMA, że to nie wymaga czasu. Poza tym, chyba jego zadaniem było również wyjaśnienie przyczyn katastrofy społeczeństwu, miał więc okazję rozwiać część wątpliwości. Nie orientuję się jakie pobierał wynagrodzenie za to od nas, jako urzędnik, ale jeżeli jakieś pobierał to tym bardziej widziałbym to jako jeden
@rpawelek: ja to dawno temu straciłem wątek w tym całym wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Ta strona nie odpowiada na wszystkie pytania? Nawet jeżeli nie, to ja tylko wkleiłem tweeta, a spodobał mi się, bo nie lubię Wojciechowskiego, który jest rasowym manipulatorem. Ogólnie w dyskusjach na temat Smoleńska nie powojuję, bo jak mówię: przestałem się interesować sprawą.
@tony_soprano: Sam nie śledzę tej strony i na pewno brak mi wiedzy by się konkretnie odnosić do poszczególnych materiałów.

Pojawiły się różne informacje z innych źródeł, że to Rosja stoi za tą katastrofą (i od tego niemieckiego dziennikarza i ostatnio od jakiegoś byłego agenta mossadu). Nie wiem na ile można im ufać, na ile to tylko gra polityczna z Rosją, ale wiem, że jeżeli wszystko byłoby od początku rzetelnie wyjaśniane, a
@rpawelek: No zgoda co do tego. Problem w tym, ze tak jak mówisz, granie na opóźnianie, zaciemnianie i utrudnianie śledztwa działa na korzyść Rosji. Każda wojna polsko-polska tak w zasadzie działa. Mnie się wydaje, że nie było żadnego zamachu, tylko niedokładność i znane z historii polskie podejście do pewnych spraw związanych z bezpieczeństwem itp. Co by się nie stało, Rosjanie nam wyjaśnić tego nie pomogą.
@rpawelek: Nie chodzi o to, że zabrakło profesjonalizmu, tylko został on zakrzyczany.

Kiedy fachowiec musi się co 5 minut tłumaczyć z niedorzecznych zarzutów, lansowanych przez 3 różne środowiska i tłumaczyć dość skomplikowane zagadnienia przeciętnym januszom, mogą powstawać pozornie sprzeczne wewnętrznie wypowiedzi.

Dodajmy do tego media, które na siłę szukają sensacji, starają się na udowodnić że rozmówca jest zdrajcą i rosyjskim agentem, albo są zwyczajnie niekompetentne i puff - dostajemy obraz katastrofy
@nick-smith:

Pierwsza grupa polskich specjalistów przybyła na miejsce wypadku już w dniu katastrofy, druga nazajutrz, 11 kwietnia. Łącznie w Smoleńsku było 18 z 34 członków Komisji. Dwóch członków Komisji, już 10 kwietnia, udało się ze Smoleńska do Moskwy aby wziąć udział w odczycie zapisów rejestratora głosów w kabinie samolotu Tu-154M (CVR) oraz rejestratora parametrów lotu (FDR). Pozostali specjaliści prowadzili czynności badawcze na miejscu wypadku. W skład tych czynności wchodziły między innymi:
@Problem: Braku profesjonalizmu nie zarzucam tylko rządowym ekspertom, chociaż im też - np. sprawa z gen. Błaskiem. Jednak przede wszystkim rządowi jako stronie ustalającej warunki badania przyczyn katastrofy.

Moim zdaniem, jeżeli podejście byłoby wtedy bardziej stanowcze to my byśmy przeprowadzili śledztwo z wszelkimi dowodami u siebie (czarne skrzynki, wrak). Wtedy cały świat był zwrócony na Rosję, a ta zapewniała o bezproblemowej współpracy. Można było naciskać, uzyskiwać pomoc międzynarodową itd. to wszystko
@stekelenburg2: To, że komisja twierdzi, że wszystko było przeprowadzone bez zarzutu mnie nie dziwi, sami się do swoich błędów i niedopatrzeń nie przyznają. Ile lat po katastrofie badano takie fakty, jak wysokość brzozy? Jak wyglądała sprawa z nagraniami z czarnych skrzynek? Takim "ekspertom" jak Lasek zawdzięczamy chaos i brak profesjonalizmu, który towarzyszył wyjaśnianiu tej katastrofy na każdym kroku, co w efekcie doprowadziło do tego, że nikt uczciwie nie może powiedzieć, że
@stekelenburg2: Cool, ale gdyby do Smoleńska dotarli eksperci, nie byłoby teraz problemów. Dotarli "eksperci".
Ale niech ci będzie, Wojciechowski mylił się, gdy napisał, że nikt z przedstawicieli polskich służb mających za zadanie tam nie dotarł. Dotarli, ale nie wywiązali się z zadania. Powinien był wyrażać się precyzyjniej. Co to zmienia jeśli chodzi o meritum sprawy, czyli brak profesjonalnych służb polskich na miejscu katastrofy?