Wpis z mikrobloga

A wiecie Mirki za co ja lubię #uk ?
Za to, że listonosz rano śpiewa wychodząc z samochodu, w szczególności przed drzwiami, przy których ma do zostawienia większą przesyłkę, "Please beeee iiinn, please let me iiiinnnnn".

Że kierowca autobusu zatrzymuje się na pośród pól na środku drogi przy koniu, który wystawia łeb na drogę, otwiera drzwi i pyta go czy wsiada. Po krótkiej konwersacji z koniem kierowca wysiada i odprowadza go na środek pastwiska.

Że najpopularniejszą kreacją wieczorową na wsi są kalosze i szlafrok.

Że Pan w sklepie i sąsiedzi mimo tego że jesteś jedyną Polką w okolicy uczą się dla ciebie "dzien dobry, jak sie masz".

Że lekarz puszcza dla ciebie Chopina w gabinecie i mówi o wielkich Polakach przepisujac paracetamol w przerwie miedzy udawanym dyrygowaniem.

Że w jednym z kościołów jest fabryka okien a drugi spełnia funkcję kawiarni, miejsca spotkań dla rożnych grup zainteresowań, poczty trzy dni w tygodniu, lokalu wyborczego i sali do ćwiczeń dla pań ze slimming world oraz kościoła oczywiście - wszystko w zależności od pory dnia i zmienia sie co tydzień.

Że jak dajesz dziecku czereśnia z drzewa w parku, to wszyscy patrzą czy dziecko padnie czy nie, kiwając z niedowierzaniem głowami.

I za to że nie ma znaków nie deptać trawników i wszędzie można zrobić piknik.

#oswiadczenie w sumie bardziej #oswiadczeniezdupy, #emigracja #anglia #truestory z tym koniem.
  • 65
@manivelle: i:

Że jak wprowadzasz się do nowego mieszkania, to sąsiad przychodzi pogadać z dwoma piwami.

Że w sklepie jak stoisz z jedną bułką, to Pani z pełnym koszykiem zawsze Cię przepuści przed siebie.

Że nie boisz się przejść na czerwonym, bo wiesz, że chcącemu nie dzieje się krzywda i nie spotka Cię kara od Pana policjanta.

Że widząc policjanta uśmiechasz się i widzisz, ze jest tu by Ci pomóc i
@manivelle: Ogółem życzliwość Brytyjczyków to jest coś pięknego. Gość w pracy (miał na imię Josh) lubił Polskę i każde słowo po polsku łapał i się pytał czy dobrze rozumie, do brata wpadał jego szef z piwkiem i urządzał debaty :D

W Witerose spotkałam się z taką sytuacją, że pierwszy raz w zasadzie rozmawiałam po Angielsku i nie do końca wiedziałam co i jak z walutą Brytyjską. Pani na kasie mi wyjaśniła
@manivelle: @sorek:

To ja od siebie dodam.

Ze jak mijasz kogos na ulicy, to najczesciej sie usmiechaja w Twoja strone.

Ze jak ktos w Ciebie wpadnie to grzecznie przeprosi i zapyta czy wszystko okej

Jak jedziesz rowerem na waskiej drodze, zaden samochod Cie nie wyprzedzi na milimetry

Jak jedziesz rowerem w korku, to jak jestes widoczny to samochody zjezdzaja do lewej zebym mogl sie przecisnac
@sorek: 3 razy spotkałem policje bo coś "odwaliłem" i nigdy nie było przypału zawsze jakaś sympatyczna pogadanka i tyle. Raz tylko mnie spisali ale to jakieś tajniaki były i "musieli" bo dostali zgłoszenie. Imo to zależy jak trafisz i gdzie pewnie w uk też możesz trafić na gościa który po prostu chce kogoś "udupić". W sklepach też w większości rzeczy jak mam tylko jedną-dwie rzeczy to mnie przepuszczą i ja tak
Że jak dajesz dziecku czereśnia


Co dajesz?

Pani @manivelle wracamy na chwilę do podstawówki. Trzeba powtórzyć odmianę przez przypadki.

Biernik - kogo? co? CZEREŚNIĘ

Tak, pewnie tego też nienawidzisz w Polsce. Rozumiem jak ktoś nie potrafi użyć słowa "bynajmniej", ale całkowita podstawa języka polskiego? Jak myślisz, że mój hejt jest nieuzasadniony to zacznij mówić: "I are manivelle".
robert919 - > Że jak dajesz dziecku czereśnia

Co dajesz?

Pani @manivelle wracam...

źródło: comment_NBQb46r1rGmYS2Pgm2t7QdW3ZqU4bPxC.jpg

Pobierz
@manivelle: Wiele z tych rzeczy wydaje się rozjaśniać szare życie. Ale mam parę zastrzeżeń.

Że najpopularniejszą kreacją wieczorową na wsi są kalosze i szlafrok.

Co w tym dobrego? Zdaje mi się, że nieumiejętność ubrania się w coś lepszego niż gacie i szlafrok świadczy o niechlujności ludzi.

Że w jednym z kościołów jest fabryka okien a drugi spełnia funkcję kawiarni, miejsca spotkań dla rożnych grup zainteresowań, poczty trzy dni w tygodniu, lokalu