Wpis z mikrobloga

720 438 - 9 - 26 - 102 - 145 - 5 = 720 151

No to pierwszy dodam mini-podsumowanie #rowerparty w Kocurkolandii.
Drożdżówki, Tribany, rozpuszczalna kawa, disco polo na środku Wisły, nieogolone łydy, dostanie raka na koszulce, liżący talerze Borni Born, "budzący" rano kocur-przytulak, czerwona opalenizna i czarne ręce od smaru - wszystko co najlepsze musiało się skończyć.

@impa przyjechał do mnie w piątek prosto ze Śremu. Gdzie jest Śrem? Jakieś 204 km dalej ;) Tego dnia @metaxy wyruszył z Krakowa i przejechał 407 km. A to dopiero początek zabawy.

Powoli pierwsi goście z Poznania i Krakowa zaczęli się zjeżdżać samochodami, po wypakowaniu wszystkich rzeczy w domu zrobiła się ładna noclegownia, a na podwórku można byłoby otworzyć sklep rowerowy. Było dosłownie wszystko i to w ilościach ogromnych. Wycieczka do sklepu przypominała masową pielgrzymkę z wykupieniem połowy sklepu - no przecież kolarze jedzą za pięciu. A tu 15 wykopków łącznie ze mną. Po dotarciu samochodu z 3miasta i Rafała (początek dnia, a tu ponad setka w nogach) się ogarnęliśmy i wskoczyliśmy na rowerki.

Trasa pierwszego dnia wyszła całkowicie na spontanie, gdzie uznałem, że będzie fajnie tam skręcaliśmy - i chyba nikt się nie zawiódł. Przerwa klasycznie koło Zamku Golubskiego. Trochę podjazdów, fajne wąskie zjazdy i premie za sprinty. Mamkownia dała radę jechać z nami przez 7 kilometrów, ale i tak była zadowolona - nie ma za często okazji jechać w peletonie. Na wieczór oczywiście tradycji stało się zadość, czyli gdy gość w domu to wody brak. Przynajmniej Borni Born miał radochę z pielgrzymki do cioci :D Dobrze, że po x godzinach wróciło wszystko mniej-więcej do normy.

Ognisko to super opcja, naprawdę! Rozmowy do 1:30 w nocy, pieczone pyry z wykopków, nad głową gwiazdozbiór z drogą mleczną i las dookoła. Wojtek przeskoczył ognisko, brawa dla niego, haha. Był wspaniały klimat, kto nie był niech żałuje, bo ma czego.

Drugiego dnia główną atrakcją było perfidne disco polo na promie i szacunek dla każdego bez wyjątku od lokalnego gaduły. On to szanuje kolarzy, a kolarzy z Krakowa to już w ogóle. Po tężniach w Ciechocinku i krętym podjeździe w Raciążku dwie pary pojechały swoimi ścieżkami, a reszta parła ostro na tamę we Włocławku. Trochę kontemplacji piękna przyrody i przelewania się wody na 3 strony pod krzyżem przy tamie przydało się każdemu. Przyjazd, kolejna pielgrzymka do cioci, ogarnięcie domku i czas pożegnania.

Było super. Najpierw ~630 km w Poznaniu tydzień temu, a teraz ~250 z wykopkami u siebie. Kosmiczne 8 dni.

Dziękuję za prezent w postaci skarpetek najlepszego górala :) Przydadzą się, aby trochę KOMów porobić, jak to Sławek powiedział: jest gdzie. Mamkownia dziękuje za swój prezent, ciocia również, bo podjechałem do niech przed przyjazdem do Piernikowa. Organizacja może przypominała czasem chaotyczną, ale wyszliśmy z tego wszystkiego obroną ręką!

Wiem, że wielu spodziewało się @KonniQ - wybrała pro łydeczki :P Jak nie w tym roku to w następnym!

@metaxy - dziękuję za "wyścigi" na podjazdach - przepalać nogę oglądając twoje plecy to sama przyjemność.
@sta @nic_na_sile @sensei_RRicco Agata @impa - jeszcze raz dziękuję za bardzo miły pobyt tydzień temu jak przyjechałem do Poznania z Kingą. Jesteście super ekipą!
@cree @metaxy @Wilier @kiwacz @Cymerek @regyam - oby udało się kiedyś do was przyjechać, chętnie niektórych poznam bliżej. No i w końcu udało się wypić z wami piwsko!
@Ilana @jak_to_mozliwe @skwarek2 - myślę, że się spotkamy jeszcze przed pierwszą połową czerwca, bo z Poznaniem i Kingą chcemy do was dojechać. Fajnie się z wami rozmawiało przy ognichu. Do zobaczyska :)

#100km

#rowerowyrownik
k.....a - 720 438 - 9 - 26 - 102 - 145 - 5 = 720 151

No to pierwszy dodam mini-pod...

źródło: comment_Fk6o3ixixkOHs9rJEYUIgNbbI7XDZz4I.jpg

Pobierz
  • 13
Drożdżówki, Tribany, rozpuszczalna kawa, disco polo na środku Wisły, nieogolone łydy


@kocurkolandia: no ale jak to tak, przecież na Tribanach nie da się jeździć bo się rama ugina, a z nieogolonymi nogami nie ma nawet co wychodzić na rower bo przypau ;c A tak serio to cała ekipa znała się wcześniej czy to było spotkanie na spontanie i kto chciał to przyjeżdżał?