jak kiedyś jarałem z kumplem/kumplami to hehe blancik i fajnie, wesoło, przyjemnie, ryj aż się cieszył z niczego i w ogóle dobrze w #!$%@?.
a potem brałem ten sam towar do domu, spaliłem lufkę i paliłem sam i była zła faza. serce #!$%@?ło jak szalone, depresja się pogłębiała i jakieś dziwne psychozy mnie łapały.
@Vitane: kluczem jest roproszenie uwagi - jeśli wyruszasz w trip samotnie, to często z powodu nadmiaru bodźców czeka Cię total kapa i dotyczy to niemalże każdej psychoaktywnej używki (╯︵╰,)
@Vitane: #!$%@? serca może być kwestią jakości kopru. czasem mozesz mieć jakieś gówno w stylu dopalaczy jeśli nie znasz źródła. a jeśli nie jesteś w stanie znaleźć sobie odpowiedniego zajęcia na fazę to najlepiej palić tylko ze znajomymi.
@voores: niee, towar dobry. maczane bym poznał bo sam kiedyś sprzedawałem.
ale tak poza tym to nawet jak paliłem z kumplami i bylo dobrze, to potem jak wracałem do domu to faza nie przechodziła i mogłem sobie słuchać muzyczki rozpływając się w fotelu
a paląc samemu nie moge takiego stanu osiągnąć
to chyba wszystko zależy od nastroju w jakim się zaczyna
jak kiedyś jarałem z kumplem/kumplami to hehe blancik i fajnie, wesoło, przyjemnie, ryj aż się cieszył z niczego i w ogóle dobrze w #!$%@?.
a potem brałem ten sam towar do domu, spaliłem lufkę i paliłem sam i była zła faza. serce #!$%@?ło jak szalone, depresja się pogłębiała i jakieś dziwne psychozy mnie łapały.
czy to to slynne placebo?
ale tak poza tym to nawet jak paliłem z kumplami i bylo dobrze, to potem jak wracałem do domu to faza nie przechodziła i mogłem sobie słuchać muzyczki rozpływając się w fotelu
a paląc samemu nie moge takiego stanu osiągnąć
to chyba wszystko zależy od nastroju w jakim się zaczyna