Wpis z mikrobloga

@TySzafa: Kiedyś jak jeszcze pracowałem na nocki, to w każdy piątek z ziomkami z pracy szliśmy po robocie na piwo. Miny niewyspanych kolesi lecących do roboty, gdy my wyluzowani siedzieliśmy z piwkiem na trawie w parku bezcenne ;)
  • Odpowiedz
@TySzafa: Nie jest mi smutno, ale czuję zażenowanie i wstyd. Ostatnio jak kupowałam w Żabce o 8 rano serek na śniadanie, widziałam starszą panią, która szeptem prosiła ekspedientkę o setkę wódki. Ciężko mi zrozumieć, co mogło doprowadzić do takiej sytuacji.
  • Odpowiedz
@Marbarella: ja widze takie sceny niemal codziennie w żabkach. Kupuje śniadanie i ktoś przede mna kupuje setkę lub dwie wódki. I to ludzie którzy wcale nie wyglądają na takich.

Zawsze zakładałem, że to ludzie którzy tak radzą sobie ze stresem w pracy. Ciężka sprawa.
  • Odpowiedz
iężko mi zrozumieć, co mogło doprowadzić do takiej sytuacji.


@Marbarella: Alkoholizm? Czy ta odpowiedź wydaje Ci się zbyt banalna?

@Pai_Mei: Trochę lat już żyję i "ochotę na poranną setkę" miałem może 3 razy, jak wstawałem zniszczony po kilku dniach picia.
  • Odpowiedz
@Marbarella: Widziałem bardziej żenujące sytuacje, zaczynam nockę widzę około 6 miejscowych gości między około 40-50 lat, żadne menele normalnie ubrani taka klasa robotnicza. Godzina 19:00 piją piwo schowani za budynkami wypili, pogadali, rozeszli się. Godzina 4:00 rano jeden z nich wraca na miejsce, spojrzał się na mnie (wcześniej też mnie wszyscy widzieli przez okno), podniósł wszystkie puszki po piwie które leżały na ziemi i dopijał co zostało.
  • Odpowiedz