Wpis z mikrobloga

Dziś w #kosciol dowiedziałem się, że od adwentu mają nastąpić ogromne zmiany w prowadzeniu liturgii.
Przede wszystkim ksiądz ma stać plecami do wiernych (!) po drugie i chyba najgorsze msze św., z tego co zrozumiałem mają być prowadzone PO ŁACINIE.

WTF?!
Wiem, że kiedyś (czasy przed i powojenne) tak było, ale żyjemy w Polsce i chciałbym uczęszczać na msze w moim języku.
Jako "wprowadzenie" do tych zmian część mszy dziś była po łacinie, wraz z modlitwą Pater Noster.
Są tacy, którym ciężko jest wytrzymać godzinę na mszy, a co dopiero, gdy będzie ona w obcym języku?
Już widzę tłumy w kościele na tych mszach, szczególnie młodych, którzy zapewne sobie darują uczestnictwo w nabożeństwie po łacinie.

Komentarz księdza był taki: Nadchodzą zmiany. Starsi przypomną sobie jak było kiedyś, a młodzi muszą się uczyć łaciny...
Witki mnie opadły. Niektórym trudno jest się posługiwać ojczystym językiem, co dopiero nauczyć się np. angielskiego, a tu jeszcze łacina trzeba będzie liznąć, żeby cokolwiek wynieść z mszy św.?

Dzięki papież Franciszek.
Co wy sądzicie?

#katolicyzm i trochę #mikromodlitwa #wiara
  • 15
Są tacy, którym ciężko jest wytrzymać godzinę na mszy, a co dopiero, gdy będzie ona w obcym języku?

Już widzę tłumy w kościele na tych mszach, szczególnie młodych, którzy zapewne sobie darują uczestnictwo w nabożeństwie po łacinie.


@Wesoly_Kartofelek: jak komuś jest ciężko, to ma problem z wiarą i nie ma znaczenia w jakim języku będzie msza. Przecież msza zawsze ma ten sam tekst. Z resztą czy za czasów łaciny było mniej