Aktywne Wpisy
Kenjiy +1
Cześć wszystkim!
Mam taka sytuacje w zyciu ze moja narzeczona oznajmila mi wczoraj ze jedzie na wieczór panienski do Hiszpanii. Maja tam byc 5 dni i przez te dni cos tam pozwiedzac i poimorezowac. Z mojej strony nie chce sie zgodzić na ten wyjazd bo to wiadomo, kilka dziewczyn w obcym kraju to niebezpiecznie a dodatkowo wyłoży kupe pieniedzy na ten wyjadz (ma wyjść kolo 4k - 5k ze wszystkim a obecnie
Mam taka sytuacje w zyciu ze moja narzeczona oznajmila mi wczoraj ze jedzie na wieczór panienski do Hiszpanii. Maja tam byc 5 dni i przez te dni cos tam pozwiedzac i poimorezowac. Z mojej strony nie chce sie zgodzić na ten wyjazd bo to wiadomo, kilka dziewczyn w obcym kraju to niebezpiecznie a dodatkowo wyłoży kupe pieniedzy na ten wyjadz (ma wyjść kolo 4k - 5k ze wszystkim a obecnie
scamp +264
Hej, jakiś czas temu pokazywałem wam mój projekt odtworzenia stacji kolejowej w Unreal Engine. A dzisiaj chciałbym wam pokazać efekt finalny. Zapraszam na Youtube! O tutaj!
Natomiast jeżeli kogoś interesuje więcej zapraszam na swoje art station o tutaj
#nowysacz #grafika #grafikakomputerowa #grafika3d #tworczoscwlasna #design #pkp #kolej
Natomiast jeżeli kogoś interesuje więcej zapraszam na swoje art station o tutaj
#nowysacz #grafika #grafikakomputerowa #grafika3d #tworczoscwlasna #design #pkp #kolej
Ktoś kiedyś chyba sprzedał managementowi historyjkę, że stopień otestowania kodu danej applikacji jest kluczowy...przy czym nie dodał, że w banalny sposób programista może wygenerować zestawy w taki sposób, że wskaźnik będzie wynosił 100%.
Nie będę ukrywał, że sam tego klientom nie mówię:P
Tylko jaki sens ma premiowanie lokalnych zespołów programistycznych na bazie tego wskaźnika?
#programowanie w #java #csharp #dotnet #ruby #rubyonrails #php #js trochę #webdev i #frontend
@npsr: Nikt nie twierdzi, że mierzenie stopnia otestowania kodu jest nieprzydatne...
Tu chodzi o fakt, że firmy tworzą KPI sukcesu projektu bazując na code coverage... szczególnie w branży finance...
Klienci (przedstawiciele klienta) rzucają hasłami, które przeczytali na wiki pod frazą SQA a jako wykonawca (przedstawiciel wykonawcy) odpowiadasz tymi samymi formułkami... no i najważniejszy jest RAPORT (oh sweet lord jezus!) gdzie ZAWSZE rozpisuje się te same pierdoły o wymaganiach, software design, metodyce agile, zarządzaniu kodem, code review, testach i magicznym code coverage... Tak jakby
Piszę testy do swojego kodu. Wiem, że są one napisane sensownie. Patrzę na CC, bo pomaga mi wykrywać co pominąłem albo jak bardzo przyłożyłem się w dany fragment kodu.
Dla mnie to i tak jest kosmos żeby komuś w firmie zależało na testach i jakości kodu (pracuję w firmie gdzie delikatnie mówiąc jest #!$%@?)
Jeśli chodzi o scannery takie jak PMD to absolutnie jego wynik nie może być jakimś "miernikiem" gdyż wypluje on potencjalne zagrożenia, które mogą być już w jakiś sposób obsługiwane albo zaleci przemodelowanie funkcji/metody na sposób "ustandaryzowany" wg niego. Wytłumacz to potem klientowi, że scanner nie jest doskonały gdzie klient zazwyczaj ma problem z zaprogramowaniem pilota
Czy to MVC, czy MVVM, czy MVP, czy PAC, czy cokolwiek innego byśmy nie robili...Jak ludziom będzie zależało na premii z 6 mc. kontraktu to dorobią te testy po łebkach by było 100% na mierniczku...
Oczywiście ja zgadzam się z Tobą, że biznes musi mieć jakiś miernik... ale CC to dla mnie głupota...
Pamiętać trzeba, że kod kodowi nierówny i brak pokrycia kluczowych
Co ciekawe w ok. 36:30-37:30 prelegent Marcin Zajączkowski doszedł do tego samego wniosku o którym jest mowa w tym wątku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wymaganie 100% pokrycia kodu testami to IMO patologia. Oddam głos Martinowi Fowlerowi