Wpis z mikrobloga

@repro5: miałe@ zwaloną linię. Każde wybranie numeru pozamiejskiego oznaczało jakieś 15s ciszy, potem jakieś 10 "trtrtrtrtrtr" aby w końcu był sygnał czy wolne czy zajęte. Po godzinie 20, gdy impulsy były co 6 minut zamiast co 3, dodzwonienie się potrafiło trwać nawet 40 minut ()
Całe szczęście że zainstalowałem linuxa i na nim samo dzwoniło :)
@push3k-pro: a kto mówi że to pierwsze? ja po 56k miałem 128k przez SDI - stały dostęp do internetu

problem neostrady był taki, że ludzie masowo podłączali się do internetu i nie oszukujmy się - od 2006 było tylko gorzej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@peperepe: SDI to był czad... 128kbps ale stałe :) Jak przyszła neo to okazało się, że linia z SDI się nie nadaje
@peperepe: można było - internet wtedy zwalniał do 64 kbps (nie jak w SDI po podniesieniu słuchawki tylko w momencie zestawienia połączenia głosowego - w ISDN był dodatkowy kanał na sygnalizację)
@enron: SDI miało przepustowość 115.2k - wynikało to przepustowości portu RS232 w komputerach. Były modemy HiS na USB, ale chyba nigdy nie w Polsce (wtedy faktczynie można z nich było wydusić 128 k)
@peperepe: specjalnie sobie kupiłem do HiSa starego grata, grat stał w piwnicy z modemem i był włączony 24/7. Całonocne ściąganie pierdołów z internetu :D
Modem HiSa potrafił działać bez restartu miesiącami - częściej wyłączali mi prąd niż modem dostawał czkawki.
W sumie to wszystko to zasługa jednego człowieka z KTelu (teraz Eltel Networks) który odpowiadał za utrzymanie w rejonie. Dzięki niemu też pozdejmowali linie napowietrzne (SNR na Neostradzie Plus był na