Wpis z mikrobloga

@anwaldt:
Cześć czołem, kluski z rosołem.
Grzecznie się witam i zdrowie pytam.

Po tej wymianie grzeczności mam parę pytań:
1. To prawda, że na morzu, na statku obowiązują prawa państwa pod banderą którego pływa?
2. Marynarz ma żonę w każdym porcie? ( ͡º ͜ʖ͡º)
3. Czy kapitan jako jedyny ma broń do egzekwowania prawa? Czy może...
4. Macie uzbrojoną ochronę?

Życzyłbym szerokiej drogi, ale na może
@KonradLuzik: Hej,
1. Na statku obowiązuje prawo państwa bandery, ale inaczej jest, gdy statek znajduje się na wodach terytorialnych innego państwa, wtedy stosuje się prawo miejscowe.
2. Raczej nie ma na to czasu. Po drugie wszystko zależy od człowieka.
3. Żaden członek załogi nie jest uprawniony do posiadania broni.
4. Statki pływające w rejonach o szczególnym zagrożeniu atakami pirackimi mają często 2-4 osobową ochronę. Często są to byli specjalsi po misjach
@anwaldt:
AD 2. Kiedyś nad polskim morzem rozmawiałem przy kielichu z (podobno) eks marynarzem i mówił, że w Ameryce Południowej to żal nie zgrzeszyć ;).
AD 3. Chyba pozostałości po jakichś starych filmach w mojej głowie :).

Stopy wody pod kilem, spokojnych wacht i szczęśliwych powrotów do domu z kolejnych kontraktów.
@KonradLuzik: w ciągu ostatnich 20 lat transport morski znacznie się zmienił, a za tym życie na morzu i tryb pracy. Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że na morzu połowę czasu zajmuje robota papierkowa. W portach podczas przeładunku, który trwa maksymalnie kilkanaście godzin też ciężko wygospodarować więcej czasu, żeby gdzieś wyjść. Terminale portowe są często oddalone o kikadziesiąt/kilkanaście km od centrum miast. Oczywiście wszystko zależy od rodzaju statku, trasy, reszty