Wpis z mikrobloga

@wielooczek: No jednak zdecydowanie - nie! Jednak jest różnica w noszeniu symboli najeźdźcy, okupanta i zbrodniczego systemu a własnych symboli narodowych.

Amerykanie, Kanadyjczycy czy zachodni Europejczycy się nie wstydzą tylko Polakom agentury wpływu, potomkowie komunistów i różni darmowi głupcy próbują wmówić wstyd z własnych symboli narodowych.

http://blogs.voanews.com/photos/files/2012/11/AP_US_flags_Burma_16nov12_975.jpg

Pobierz MiKeyCo - @wielooczek: No jednak zdecydowanie - nie! Jednak jest różnica w noszeniu s...
źródło: comment_VaFLOlBSiLlGuCdlSeLgrI9HiQfZgp5s.jpg
No jednak zdecydowanie - nie! Jednak jest różnica w noszeniu symboli najeźdźcy, okupanta i zbrodniczego systemu a własnych symboli narodowych.


@MiKeyCo: Bezideowe, motywowane jakimiś trendami "alternatywnymi", pełne ignorancji noszenie kiczowatych koszulek z Che, czy z 'Hurra Husarią walczącą z muslimami' (xD) to serio różnica?
@wielooczek: Przynajmniej odwołują się do własnej historii.

A Che Guevara to alternatywność wyłącznie intelektualna. Inność mentalna. Takich też szanujemy. XD

Che to zbrodniarz w pełni tego słowa znaczeniu. Analogicznie z sierpem i młotem, pięcioramienną gwiazdą, Leninem i innymi. Trzeba mieć sieczkę zamiast mózgu albo być potomkiem komuchów, żeby je nosić po tylu zbrodniach komunizmu.
@MiKeyCo:

Przynajmniej odwołują się do własnej historii.

Dla mnie to szmacenie własnej historii, mielenie jej na kiczowatą papkę, taką która trafi do nawet prostego, łysego umysłu, i rzadko kiedy wiąże się z jakąkolwiek wiedzą o tejże historii.
@wielooczek: To klasyczny dylemat kultury (wysokiej) - kto i jak ma prawo ją uprawiać lub wykorzystywać. Demokracja, pluralizm i wolność wypowiedzi odpowiadają na to: każdy na swój sposób w granicach prawa.

W ten sposób w naturalny sposób tworzy się pop-kultura i kultura wysoka. Pierwsza epatuje rzeczami prostymi, druga już reprezentuje to, co bardziej wartościowe. W ramach swojego życia sam decyduj.