Aktywne Wpisy
klewerewel +1
#rozowepaski #polska #warszawa #zwiazki #pieklokobiet
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
ProblemM8 +199
Ludziom mocno bambinizm wszedł. Mamy psa; partnerka pięści się nad nim jak dzieckiem. Ostatnio paznokcia sobie trochę rozwalił bo biegal jak wariat po ogrodzie. Ja mówię że trzeba zaczekać to mu odrośnie, przecież nie kuleje, ani nie wygląda źle. Ona że trzeba do weterynarza. #!$%@? pójdzie się kilkaset złotych znowu #!$%@?ć na 10 minutowa wizytę na której weterynarz powie to samo co ja (przerabiałem to już kilka razy)
A do tego nazywanie
A do tego nazywanie
Nie myślcie, że Antek był jedynie ofiarą losu. Fakt – większość jego wyborów i świadomych decyzji stawiała go w takim świetle, ale gdzieś tam w środku, był najbardziej wyrachowany i bezwzględny. Można wiele zarzucić Kamilowi i Patrykowi, którzy przywłaszczyli sobie, a potem zniszczyli jego telefon, ale po latach, na równi z nimi zaczyna stawiać się osobę, która wolała zostać pobita, niż skrzyczana przez ojca. A to, choć zdecydowanie najbardziej ekstremalna jego przygoda, stanowi ukoronowanie dokonań Antka.
Każdy ma jakieś słabości – w przypadku Antka były to klocki Lego. Zawsze, gdy był z rodzicami w supermarkecie, rozpruwał małe zestawy i kradł woreczki z częściami, które się w nich znajdowały. Były to już czasy gimnazjum – i choć wielu osobom może wydać się to nieco dziwne, to te kilka czy kilkanaście lat temu, mentalność młodzieży była nieco inna, bardziej… Niewinna i niedoświadczona. Tak więc, Antek wciąż bawił się w tych czasach klockami i pożądał ich tak, jak niektórzy papierosów czy alkoholu.
Jakoś nie zdziwiłem się więc, gdy pewnego dnia, spostrzegłem, że wśród starych zestawów schowanych w szafce, a które poprzedniego dnia pokazywałem Antkowi, brakuje jednej z moich niegdyś ulubionych figurek. To oznaczało wojnę.
Kilka dni później odwiedziłem Antka w towarzystwie Kamila. Standardowe weekendowe odwiedziny, wspomagane kilkoma rundkami w Tonym Hawku 3 i prezentacji postaci w Diablo II (słabych, swoją drogą).
W końcu Kamil podszedł do okna, gdzie za firanką, na parapecie, była wystawa złożonych zestawów Lego.
Nieco się zirytowałem – gdy wtajemniczałem Kamila, mówiłem mu, by trzymał język za zębami, bo jeśli znajdę owego „ludzika”, to odzyskam go w taki sam sposób, w jaki przywłaszczył go sobie Antek.
Antek podbiegł do firanki i zasunął ją, odsuwając Kamila do tyłu.
Kamil podszedł do mnie i powiedział Antkowi:
Gospodarz szybko wybiegł z pokoju. Usłyszeliśmy tupot na schodach – pobiegł do kuchni.
Załapałem. Kamil specjalnie chciał zostać dłużej, żebym odegrał się na Antku. On sam podszedł do meblościanki (której każda półka była zapełniona niezliczoną ilością starych zdjęć, pamiątek i zabawek) i wziął z niej resoraka.
Same zabawki i bezużyteczne graty. Nic ciekawego. Przy którejś z kolei „rundce”, natrafiłem wzrokiem na białe pudełeczko stojące w centralnej części. Różaniec z pierwszej komunii. Zaśmiałem się i pokiwałem z aprobatą głową.
W drodze powrotnej, Kamil przystanął na moment.
Różaniec drugi raz tego dnia zmienił właściciela. Nigdy później już go nie zobaczyłem. Antek też. Od incydentu z figurką i różańcem, Antek trzymał się naszej paczki raczej na dystans i nigdy nie odważył się ukraść niczego, co należy do mnie lub Kamila.
Oczywiście środowisko dowiedziało się, że w klasie jest osoba, która lubi okradać kolegów, co jeszcze bardziej odizolowało Antka – który teraz starał się wszystko obrócić w żart (bezskutecznie, swoją drogą).
Najbliższą okazją do zrekompensowania swoich win stał się koniec roku szkolnego. Dla wielu wiązało się to z problemami w domu, z powodu niskich ocen na świadectwach. I o ile większość klasy mogła pogodzić się z koleją rzeczy, o tyle Antek po raz kolejny obmyślił szalony plan.
W końcu uległ Patryk i Kamil. Reszta, czyli ja, Młody i Sperma, nie była zainteresowana drukowaniem świadectw w ten sposób.
Zakończenie roku jak zawsze przebiegło szybko – darowaliśmy sobie uroczystą akademię i poszliśmy jedynie na rozdanie świadectw w klasie. Byliśmy ubrani średnio formalnie, wyglądając nieco „dziko” na tle wszystkich tych grzecznych chłopców i dziewcząt, udających najgrzeczniejszych i najmądrzejszych. Sperma miał na sobie jeansy i białą koszulę, ja garnitur z mocno poluzowanym pod szyją krawatem i trampkami na nogach, Młody czarne spodnie, marynarkę i koszulkę Slayera, Kamil szary garnitur (krawat schował w kieszeni, żeby nie wyglądać zbyt poważnie na tle kolegów), a Patryk… Przyszedł w krótkich spodenkach i koszulce piłkarskiej xD
Podeszła do nas Ola.
Patryk rozejrzał się.
Dziewczyna odeszła obrażona. My zostaliśmy, siedząc na ławkach i czekając na świadectwa.
Antek był podniecony, gdy wyszliśmy na zewnątrz. Kamil i Patryk dreptali za nim, czekając na swoje fałszywe świadectwa. Przeszliśmy przez ulicę do parku, gdzie usiedliśmy na murku. Na niebie zaczęły zbierać się chmury, więc chcieliśmy szybko wrócić do domów, by nie zmoknąć.
Wyśmialiśmy bezlitośnie jego twory. Nawet z daleka, widać było, że kolory są nienaturalne, a różowy wzorek tła, ledwo widoczny na oryginale, tutaj odwraca uwagę od tekstu.
Znikąd pojawił się Emil, ubrany w zbyt duży garnitur.
Z nieba spadły pierwsze, pojedyncze kropelki deszczu. Jedna z nich trafiła w podrobione świadectwo. Różowy atrament rozmył się.
Jak nietrudno się domyślić, przekręt Antka wyszedł bardzo szybko na jaw. Jego ojciec był tak wściekły, że zaraz po skatowaniu syna, pojechał do szkoły żeby dowiedzieć się, jakie rzeczywiście ma oceny na koniec roku. Te informacje poskutkowały ponownym pobiciem.
Przez nieco ponad dwa miesiące wakacji, widywaliśmy Antka tylko jeżdżącego na rowerze do lub ze sklepu. W następnej klasie obniżono mu sprawowanie, a cały jego plan związany z podlizywaniem się nauczycielom, nagle spalił na panewce – i z grzecznego, sumiennego Antusia, stał się „tym gnojkiem, który sfałszował świadectwo”.
Kamil i Patryk pokazali rodzicom swoje prawdziwe świadectwa. Nawet, jeśli dostali jakieś kary, to nikt z nas nawet ich nie zauważył – Patryk po kilku dniach znów pojawił się na dworze, a Kamil musiał przez tydzień wracać wcześniej (przynajmniej, gdy ojciec był w domu – Milena nie miała w zwyczaju wymierzać kar).
Do obiegu powiedzeń, został wprowadzony termin „tak iż ciebie XXX, jak z Antka fałszerz”. Mieliśmy z niego bekę przez kilka następnych lat.
#pasta