Wpis z mikrobloga

Mirki, kurna, opowiem Wam bardzo porypany sen. Było to niemal 3 lata temu kiedy byłem studentem pierwszego roku.

Cześć 1:

Piłem sobie z chłopakami z uczelni gdzieś na mieście. Nie wylewałem za kołnierz. Do domu postanowiłem wrócić za kółkiem własnego samochodu. Jadąc swoją stałą trasą na jednym ze skrzyżowań źle obliczyłem swoje możliwości i zapierniczylem w bok czarnego Opla Corsy. Mocne uderzenie i za chwilę widzę martwa kobietę za kółkiem Opla. Długo się nie zastanawiałem, wrzucilem wsteczny i zwiałem do domu. Poszedłem spać.

W międzyczasie obudził mnie brat i mówi że spóźnił sie na autobus i czy go nie podwioze do szkoły. Zawiozlem brata i poszedłem spać dalej.

Cześć 2:

Budze się na ogromnym kacu. Przypominam sobie wypadek. Siadam na lapka i przegladam strony lokalnych gazet. Nic. Wsiadam do samochodu i jadę na Policję. Na miejscu powstał taki dialog z policemanem:

- Dzień dobry, czy schwytano sprawcę wypadku na skrzyżowaniu ulic X i Y?
- Tak.
Ja zdziwiony.
- Mógłbym go zobaczyć?
- Pewnie, proszę za mną.

Wstaje i idzie korytarzami, a ja za nim. Dochodzimy do ciężkich metalowych drzwi. On je otwiera. W środku ciemno. Mówi że muszę wejść jeśli chce zobaczyć przestępcę. Wchodzę. Nagle drzwi za mną się zamykają i kluczyk się przekręca, bęc, ja się budzę spocony jak szmata. Btw. super doświadczenie bo sen był realistyczny jak żaden inny.

#coolstory #truestory #takbylo #sny
  • 2
  • Odpowiedz