Aktywne Wpisy
klewerewel +1
#rozowepaski #polska #warszawa #zwiazki #pieklokobiet
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
ProblemM8 +199
Ludziom mocno bambinizm wszedł. Mamy psa; partnerka pięści się nad nim jak dzieckiem. Ostatnio paznokcia sobie trochę rozwalił bo biegal jak wariat po ogrodzie. Ja mówię że trzeba zaczekać to mu odrośnie, przecież nie kuleje, ani nie wygląda źle. Ona że trzeba do weterynarza. #!$%@? pójdzie się kilkaset złotych znowu #!$%@?ć na 10 minutowa wizytę na której weterynarz powie to samo co ja (przerabiałem to już kilka razy)
A do tego nazywanie
A do tego nazywanie
Przez długi czas, Kamil był moim najlepszym przyjacielem, a jego dom stał dla mnie otworem cały czas – zresztą, z wzajemnością. Nasze więzi były tak silne, że w końcu i nasze matki stały się przyjaciółkami na dobre i na złe.
Tak więc, jeśli nie brać pod uwagi mojej własnej sytuacji rodzinnej, ta panująca u Kamila była (i chyba w dalszym ciągu jest) najbardziej mi znana. A uwierzcie, jest bardziej skomplikowana, niżby się mogło wydawać.
Dziadkowie Kamila spędzili urodzili się, wychowali i zestarzeli w jednej miejscowości – tutaj też spłodzili dwie córki, które podobnie jak rodzice, nigdzie nie wyjechały. Miejscowi, po prostu. Starsza córka – Milena, zaszła w ciążę bardzo młodo, będąc jeszcze nieletnią. Razem ze świeżo upieczonym mężem-tatą, zamieszkała w rodzinnym domu, zajmując górne pomieszczenia. Młodsza o rok od niej siostra, Agata, po dwóch latach również została młodą mamą. Niedługo potem, przeprowadziła się z mężem do niskiego bloku mieszkalnego, oddalonego o kilkaset metrów od domu jej rodziców. Oni sami zaś, kilka lat później, również przenieśli się do nowego miejsca – również bloku mieszkalnego (ale wyższego i bardziej obskurnego).
Agata po kilku latach rozstała się z mężem – porzucił ją i syna (Emila), gdy ten miał iść do szkoły podstawowej. Słuch o nim zaginął kompletnie, jeśli nie liczyć informacji, że „zakochał się w młodszej”. W pewnym sensie, Emil był więc sytuacji podobnej do mojej – z tym, że mógł polegać na ciotce, wujku i dziadkach (o ile aktualnie nie był z nimi skłócony). Wszystko jednak, co nastąpiło później, było jednak diametralnie odmienne. Presja samotnego wychowywania dziecka oraz zdrady ukochanego, okazała się dla Agaty zbyt poważna – w przeciągu lat, stawała się właściwie własnym cieniem, jeśli można tak powiedzieć.
Kobieta sukcesywnie chudła, przestała dbać o swój wygląd zewnętrzny i zaczęła nałogowo palić – mniej więcej wtedy, kiedy jej syn. Będąc już w szkole średniej, nie widziałem jej nigdy bez fajki w ustach, w ubraniu innym niż proste spodnie i koszulka. Wszystkie te zmiany wzbudziły troskę dziadków i siostry, którzy starali się jakoś pomóc Agacie i Emilowi. Chłopak bardzo często spędzał czas z kuzynem – i tak też poznał resztę naszej paczki.
Mimo wszystko, Agata była raczej w porządku – a przynajmniej wobec mnie. Fakt – nie utrzymywałem z nią tak bliskich stosunków jak z jej siostrą (którą właściwie mógłbym nazwać nieformalną ciocią albo nawet koleżanką), ale zawsze, gdy rozmawialiśmy, nazywała mnie grzecznym, miłym i uczynnym. Kobieta potrafiła pokazać pazury – ale z reguły ofiarami padali jej rodzice, którzy próbowali jej narzucić własną wolę i przejąć kontrolę nad wnukiem.
Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, to Agata nie wyróżniała się niczym szczególnym z tłumu - przynajmniej do czasu (i wcale nie jest to pozytywne stwierdzenie). Od zawsze miała naturalne, jasnobrązowe włosy i oczy – jak Milena. Tutaj jednak siostrzane podobieństwo się kończyło.
Milena zgarnęła to, co najlepsze w puli genowej, Agata zaś, choć nie brzydka, nie należała również do piękności. Zanim zaczęła palić (fatalne skutki dla skóry, zębów i włosów, nie wspominając o odorze) i nienaturalnie schudła, była całkiem atrakcyjna – oczywiście nie na tyle, by od razu zostać modelką albo aktorką – ale jak na „normalne” realia… Argumentem przemawiającym na jej niekorzyść mogła być twarz – wysoka, o nieco zbyt mocnych, męskich rysach (w tym jednym, mówiąc o „długiej twarzy”, Emil miał rację). Później doszła do tego chudość, wraz z zanikiem krągłości.
Milena od zawsze była przeciwieństwem Agaty. Urodziła syna bardzo młodo, ale wpadka nie przekreśliła jej przyszłego życia. Jej chłopak okazał się dobrym mężem i ojcem – a przynajmniej nigdy nie uciekł do innej kobiety. Zresztą, musiałby być kompletnym idiotą, żeby zostawić taką kobietę.
Jej wygląd zewnętrzny od zawsze był po prostu zniewalający – bycie pracującą matką nie pozbawiło ją kobiecości. Buty – koniecznie na wysokim obcasie (jak i Ewelina), krótkie spódniczki i sukienki i sposób chodzenia (kręcąc biodrami) wyrobiły jej w pewnych kręgach opinię puszczalskiej ladacznicy – kompletnie niesłusznie. Jednym, co nie wszyscy muszą uważać za specjalnie kobiece, były jej fryzury – poza starą fotografią znalezioną przez Emila w garażu dziadka, nie widziałem jej nigdy z długimi włosami. Gdy wraz z Kamilem byliśmy w podstawówce, obcięła się na „garnek” – i tak już zostało. Jej 360 stopniowa grzywka stała się jej znakiem rozpoznawczym i zawsze po jakimś czasie do niego wracała. I o dziwo, takie cięcie naprawdę jej pasowało. Było oryginalne, niespotykane, może nawet szalone.
Co się tyczy kolorów – góra prawie zawsze była blond, wystrzyżony dół naturalny, brązowy. Wszystko to koncentrowało uwagę na jej twarzy – delikatnej, prawdziwie kobiecej.
Gdy Emil poszedł do gimnazjum i zaczął dojrzewać, zaczął dostrzegać uroki własnej ciotki i zakochał się w niej. Była jego pierwszą prawdziwą miłością, którą wielbił – do tego stopnia, że w swoim pokoju, w jednej z szuflad, trzymał jej zdjęcia i… Skradzioną bieliznę.
Oczywiście siostrzeniec nigdy nie wyznał jej uczucia – pozostawił je dla siebie. Po kilku latach jego zainteresowania ucichły, ale wydaje mi się, że wewnątrz, uczucie jeszcze istnieje. Gdy wraz z Kamilem poszliśmy do szkoły średniej, Milena zaszła po raz drugi w ciążę, wzbudzając zazdrość wśród koleżanek (tak, mojej mamy też). Po porodzie, wróciła do idealnej formy i swojego dawnego stylu ubioru.
Córeczka – Jagoda, nie przypadła do gustu bratu, który w szkole średniej przechodził jeszcze okres buntu. Jego niechęć prawdopodobnie pozostała do dnia dzisiejszego – choć na pewno nie tak silna jak kiedyś. Jedna z jego negatywnych cech.
Jej chrzestną została moja matka (która w owym okresie chciała wychować drugie dziecko).
O ile mi wiadomo, Agata i Milena nie utrzymują obecnie specjalnie bliskich kontaktów – żyją raczej własnymi sprawami, skrajnie przeciwnymi.
Emil i Kamil spotykają się dużo częściej, na porządku dziennym.
#pasta