Wpis z mikrobloga

Bleh, spotkałem się z laską kilka razy na jakieś spacery/obiady. Generalnie wydawała się okej to chciałem ustawić się z nią po raz kolejny. Przez miesiąc się nie udało, bo zawsze coś. No to dałem sobie spokój, bo aż tak mi nie zależało.

Po dwóch tygodniach pyta się mnie, czy o niej zapomniałem i czemu się nie odzywam. Wytłumaczyłem jej dlaczego zaczęło mnie nudzić proponowanie jej spotkań, które i tak się nie odbywały. Coś tam pomarudziła, ale wydawało mi się, że zrozumiała i nie ma z tym problemu.

A dzisiaj spotkałem się z naszą wspólną znajomą, która zaczęła mnie besztać, że czemu taki jestem, że zachowuje się jak rozpuszczony dzieciak, bawię się kobietami i bardzo ją zraniłem tym, że NIE STARAŁEM SIĘ BARDZIEJ.

Serio #!$%@? nie wiem, co się #!$%@? w ich głowach. Jakaś #!$%@? umysłowa makarena.


#wiosnaachtoty #logikarozowychpaskow #niecoolstory #truestory #wszystkiezwiazkinapowazki
  • 42
@maur: U mnie jeszcze wczoraj:
- Pójdziemy na spacer?
- OK, ale później.
- (naburmuszenie) Później mam do zrobienia x y z więc później nie chcę.
(chwila ciszy)
- (dobra, dam jakiś kompromis) Mogę iść zaraz ale na krótko.
(cisza)
Uznałem zatem że nie idziemy i poszedłem do innego pokoju na lapka, wracam po ~3h. W tym czasie ani słowa że ok to chodźmy. Gdy wróciłem do salonu to żale że
@KorelacjaProkrastynacji: nie no tak z dwa tygodnie jakoś, bo u mnie z czasem też jest krucho, ale jakoś potrafiłem go znaleźć.
@kiboq: nie przesadzajmy, żadna tragedia się nie stała.
@smieszeklukasz: ciekawi mnie jaki wpływ na takie zachowania mają komedie romantyczne. Kiedyś czytałem jakieś opracowanie zachowań kobiet względem mężczyzn na terenie amerykańskich uniwersytetów, gdzie jedna kobieta przypadała na kilkudziesięciu mężczyzn i takie wybrzydzanie i wydziwianie było uzasadnione, bo po prostu
@KorelacjaProkrastynacji: nie no, spotkaliśmy się łącznie 5 razy na krótsze i dłuższe spotkania. Raz sobie 4 godziny spacerowaliśmy, a raz się urwałem na 40 minut na obiad. Nie mam aktualnie czasu, bo zbliża się sezon, a ja mam do ogarnięcia mnóstwo spraw. No, ale zawsze jakoś sobie ten czas zagospodaruje tak, że chwilę znajdę. No i w momencie, w którym ustalałem sobie dwie godziny luzu w ciągu dnia pod nią, bo
@to_wszystko_nie_tak: Kiedyś umawiałem się z laską z borderline. Ona to odwalała dobre akcje.

Najpierw przez 2 miesiące pisała mi piękne wiadomości na jakiego super faceta trafiła i jak to za mną tęskni. Co chwilę pytała się mnie, czemu taki facet jak ja w ogóle chce być z taką dziewczyną xD

Z drugiej strony nie chciała się spotykać. Potrafiła w czasie jednej rozmowy (przez internet ofc) powiedzieć, że tęskni ale jednocześnie nie
@InnyKtosek: borderki to zawsze ciężki temat, bo z jednej strony są niesamowicie miłe i bardzo łatwo się przywiązać do ich słodkiego pierdzenia, a potem jak im #!$%@? to ciężko się odkleić. Trudny przeciwnik dla facetów bez dobrego doświadczenia z kobietami, albo mentalnych czarnobyli, który potrzebują słodkich słówek jak wody.

Ja mam z dwie koleżanki z borderem, ale na tyle mam w nie #!$%@?, że ich toksyczne gadki na mnie nie działają,
@to_wszystko_nie_tak: No ja miałem o tyle spoko, że to był typ laski która raczej się odkleja i leci do innego faceta. Wtedy nie wiedziałem o czymś takim jak borderline to nie zauważyłem symptomów (a było ich cholernie wiele). W każdym razie było to ciekawe doświadczenie po którym ostrożniej podchodzę do związków i tego "słodkiego pierdzenia". Wtedy to był dla mnie totalny szok, że dziewczyna która wydawała się być tak mocno zaangażowana
Z drugiej strony nie chciała się spotykać. Potrafiła w czasie jednej rozmowy (przez internet ofc) powiedzieć, że tęskni ale jednocześnie nie chce spotykać się częściej niż raz na tydzień.


@InnyKtosek: Ja miałem podobnie. Tak niby kocha, tęskni, sama ustala terminy spotkań, prosi wręcz o to spotkanie, wysyła kartki, słodkie wyznania, mówi tak jej zależy, tak chce by było nam dobrze, zachowuje się jak ideał, a jak ma przyjść co do czego