Wpis z mikrobloga

#libertarianizm #akap #jakbedziewakapie

Drogi w akapie.

Nie marnując czasu na wyjaśnianie dlaczego drogi mogą powstać bez ingerencji państwa, chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami, dotyczącymi potencjalnych sposobów upewniania się przez ich właścicieli, iż osoba poruszająca się po drodze jest do tego uprawniona (ponieważ np. uiściła za to stosowną opłatę).

- Pierwszy, dosyć oczywisty sposób, to coś w rodzaju „biletu”, który musiałby posiadać każdy z poruszających się daną drogą. Wiadomo, iż kontrola wszystkich uczestników ruchu jest nieopłacalna, jednakże i kontrole biletów w autobusach/tramwajach/etc. odbywają się rzadko, a mimo to zdecydowana większość pasażerów nie jeździ na gapę. Sposób ten jednak niewątpliwie ma swój mankament w postaci konieczności zatrzymania się i okazania stosownego biletu. Dlatego nie wróżyłbym takiej metodzie wielkiego sukcesu.

- Drugim sposobem, jaki można sobie wyobrazić, jest korzystanie z jakiegoś oznaczenia widocznego na zewnątrz pojazdu. Kamery umieszczone w miejscach, w których można wjechać na daną drogę, czuwałyby nad wychwytywaniem jeżdżących na gapę. W tym jednak przypadku, podrobienie oznaczenia (które widoczne byłoby dla kontrolujących tylko ze sporej odległości i w ruchu), wydaje się relatywnie łatwiejsze, niż w przypadku biletu oglądanego przy kontroli z bliska.

- Trzeci pomysł, to zastosowanie fal radiowych, podobnie jak czyni się to w kluczykach samochodowych, który byłby emitowany przez urządzenie znajdujące się w pojeździe, w momencie włączenia się w ruch na danej drodze. Odpowiednie urządzenia wyłapujące ów sygnał znajdowałyby się przy drodze. Oczywiście każdemu z użytkowników drogi przypisany zostałby inny, unikalny sygnał, toteż nie wchodziłoby w grę jego „spiracenie”. W celu uniknięcia jazdy przez wielu kierowców na tym samym sygnale, przy urządzeniach go wyłapujących, mieściłyby się kamery. Sygnał mógłby być zatem np. przypisany tylko do jednego, czy kilku pojazdów.

Generalnie można sobie wyobrazić tysiące różnych rozwiązań, a rzecz nie wydaje się szczególnie skomplikowana.
  • 10
teraz w wiekszosci wiosek jest jedna droga wiec jakby byly prywatne i wlasciciel by zamknal bo taka ma ochote to jak bys dojechal gdziekolwiek? prywatne drogi to kretynizm
@Papinian a co ma tutaj ekonomia? wariat sobie zamknie droge bo tak sie mu podoba i ma #!$%@? o ekonomii. albo podniesie cene razy 5 z dnia na dzien i co mu zrobisz? ludzie beda musieli placic zeby gdziekolwiek a wioski w polsce sa tak zbudowane ze jedna droga po srodkui domy po obu stronach ulicy wiec zeby kazdy mial dojazd musieli by zbudowac dwie drogi co dalej przelozyloby sie wyzsza cene.
@Papinian: a może prościej - system sczytywania tablic i każdy na stronie producenta drogi mógłby opłacać swoje przejazdy podając tylko tablice rejestracyjne?
@Papinian: @mihaubiauek: Mam pomysł na ekonomiczny kompromis, który już powinien być dawno załatwiony po 1989r.
Polega on na tym że autostrady i drogi ekspresowe są prywatne, dzięki czemu społeczeństwo nie ponosiłoby ogromnych kosztów.
Zaś małe, boczne drogi należą do lokalnych samorządów, które zostały powołane przez lokalne społeczeństwo, dzięki czemu wszyscy robią dobrowolną ściepę na ich utrzymanie i projekty (wszystko według tego jak sobie ustalą), co całkowicie zredukowałoby koszty i zwiększyłoby
majsterV2 - @Papinian: @mihaubiauek: Mam pomysł na ekonomiczny kompromis, który już p...

źródło: comment_TWMDGSv5AYTfN6uA6rGcbvoBmPiXdTHC.jpg

Pobierz