Wpis z mikrobloga

Właśnie wróciłem z kina, oglądałem najnowszą część Piratów z Karaibów i powiem Wam, że jestem rozczarowany.
Wiadomo, trudno oczekiwać jakiegoś filmowego artyzmu od serii, która z założenia ma być pożywką dla mas. Pierwsza część była dobra, później już tylko równia pochyła. Miałem nadzieję, że Dead Men Tell No Tales przełamie tę niekorzystną passę i rozwieje smrodek, jaki pozostawiło po sobie On Stranger Tides. Dupa, gdzie tam. Pierwsze piętnaście – dwadzieścia minut filmu obiecujące, ale później zaczyna się maniana. Dialogi drętwe do granic możliwości, nowe postacie, nie licząc całkiem zjadliwego Salazara, wypadają żałośnie (zwłaszcza Carina Smyth, grana przez Kayę Scodelario – permanentny kij w dupie i jednakowy wyraz twarzy w każdym momencie filmu). Zdecydowanie za dużo humoru rodem z gimbazy i żarcików z podtekstem (bo wiecie, hehe, "sekstans" kojarzy się z seksem i trzeba o tym wspomnieć 50 razy xD). Jack Sparrow robi z siebie większego kretyna niż zwykle, generalnie tak jak w poprzednich częściach był ekscentrycznym ale jednak przebiegłym piratem, tak teraz przypomina okrętowego głupka, który wszystko osiąga wyłącznie fartem. Dużo nielogiczności, nowe elementy wprowadzane są z dupy, tak żeby po prostu dociągnąć tę gównianą historię do końca. Obowiązkowy wątek romansowy marny, ale to akurat norma w tej serii.
Na plus efekty specjalne, wszystko ładnie i pięknie, bitwy morskie, wybuchy, jakieś zjawy, nieumarłe rekiny, żywe posągi itd., ale to jednak nadal nie ratuje beznadziejnego scenariusza i kulejącej gry aktorskiej. Osobiście odnoszę wrażenie, że ta część Piratów skierowana jest do młodszego targetu i rodzinek z dziećmi. Ot, takie kino familijne na niedzielę. Jeśli szukacie czegoś odmóżdżającego, przepakowanego akcją i nieco infantylnym humorkiem to będziecie zadowoleni.
#film #piracizkaraibow
  • 3
@HrabiaTruposz skoro wiesz że ten film nie jest i nie ma być artystycznym mega dziełem, ani aktorskim majstersztykiem to dlaczego go tak oceniasz? To ma być lekkie kino, fantazja, jak i same opowieści o piratach nieprawdaż? Jeśli chodzi o kreacje aktorskie to moim zdaniem Sparrow i reszta "starych" piratów grali tak samo jak i wcześniej. Świetna rola Bardem'a
@HrabiaTruposz w roli Salazara. Moim zdaniem Carina właśnie taką miała być, przemądrzała, skupiona i bez emocji. Syn Turnera zawiódł mnie do tego stopnia że nie pamiętam jak się nazywał. Średnia rola. Jedyne do czego mogę się przyczepić to rzeczywiście fabuła. Jakby trochę na siłę szukanie nowych pirackich opowieści.