Wpis z mikrobloga

Nieco ponad rok temu pojechałem do Holandii na ceremonię ayahuasci. Na miejsce dotarłem około 13, do rozpoczęcia zostały 4 godziny więc po rozpakowaniu rzeczy na przydzielonym łóżku poszedłem poznawać ludzi. Dom był spory, taki mały labirynt z dość dużą altana ogrodową. Po domu kręcili się ludzie z poprzedniej nocy, którzy się już zwijali, część zostawała na kolejną i byli nowi, tak jak ja. Najstarszy gość miał ponad 80 lat, nie gadał po angielsku ale miałem wrażenie, że przyjechał pogodzić się z nadchodzącą śmiercią. Po jakimś czasie starawym mercedesem przyjechały dwie dziewczyny, na oko koło 30tki, przyciągające wzrok. Poznaliśmy się, smalltalk i poszły się ogarnąć pod prysznic. Obie naraz. No spoko pomyślałem, w koncu udało mi się poznać ładne lesbijki xD Nie pytałem o narodowość, ale rozmawiały po niemiecku, angielsku i chyba holendersku. Dalej wyszło, że to weganskie freaki. Jedna spytana przez kogoś czym się zajmuje odparla, że jest 'hair make up artist', druga trenerka fitness - to były chodzące stereotypy, jednak bardzo sympatyczne :) Fryzjerka opowiadala jak kiedyś przypadkiem wyladowaly na imprezie u Princea, tego piosenkarza co niedawno zmarl, i ktoś dorzucil komuś coś do drinka i afera byla :p Po samej ceremonii spędziliśmy wszyscy jeszcze miły poranek, wymienilismy się kontaktami i każdy pojechał w swoją stronę.
Po jakimś czasie zajrzałem na ich profile, i okazało się, że ta trenerka jest w Niemczech jakaś sławną fitnesswoman i celebrytka, coś w stylu Chodakowskiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#truestory #coolstory #narkotykizawszespoko #ladnapani
Demon_Opalenizny - Nieco ponad rok temu pojechałem do Holandii na ceremonię ayahuasci...

źródło: comment_hshNIrM2IcOOr9MAzDhg2h5CCvzltzoN.jpg

Pobierz
  • 7