Wpis z mikrobloga

  • 106
Ej, ale niemcy serio mają ze sobą jakiś problem. W każdym kraju, w którym byłam zasada jest prosta - albo rozmawiamy w swoim języku (jeśli np. trafimy na rodaków), albo w języku gospodarza (jeśli go znamy), albo po angielsku (bo jest najpopularniejszy). Zasady tej trzyma się większość świata. Ale nie oni, nie miszcze zza zachodniej granicy. Nie wiem, czy naprawde myślą, że każdy Polak obligatoryjnie zna niemiecki, czy zapominają, że już po okupacji.
Leżę sobie na leżaczku w pewnym miejscu w Polsce. Przychodzi jakąś Helga, szarpie się z leżakiem obok, pytam więc, po polsku, bo nie wiem jeszcze, że to Helga, a nie Grazia - "może pomóc?". Na co ona coś tam skrzeczy po swojemu, znajdując we mnie chyba partnerkę do rozmowy. Odpowiadam angielskim, niemieckiego uczyłam się w liceum i ani mi sie śni go odswieżać kaleczy uszy i krtań, co ona lekceważy wciąż brzdęgając coś po niemiecku. Kurde. Każdy normalny obywatel świata pomyślałby "Hmmm, skoro mówią do mnie nie po mojemu, może spróbuję powszechnym angielskim. Albo nauczę się tych kilku słów z kraju, w którym goszczę - dzień dobry, cześć, gdzie jest toaleta, poproszę kawę, no podstawy." Ależ po co, skorom szwab (ależ nie, wcale nie jestem zrażona). I w restauracjach to samo. Biedne kelnerki dwoją się i troją próbując po niemiecku wyjaśnić siwemu Hansowi jak w jego języku jest "miód wielokwiatowy z płatkami blawatka" - bo angielski go nie interesuje, polskiego ani be, ani me, a jako niemiec ma chyba bana na google translator, czy coś.


#refleksja #przemyslenia #niemcy #polska
  • 31
@nvmm: hm, powiem szczerze, że nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją. Nie wiem dlaczego (chyba ze względu na wygląd, wysoki blondyn, niebieskie oczy, ale to byłoby zbyt bekowe) kiedy w UK spotykałem Niemców to zawsze zaczynali do mnie sprechać będąc pewnym, że jestem jednym z nich (nawet na lotnisku w Liverpoolu, ledwo wyszedłem z samolotu już babka jakaś do mnie entschuldigung, kannst du mir helfen? XD) zawsze ja mówię, że
@nvmm: kiedyś pracowałem w hotelu i mam podobne doświadczenia, ale jedynie z Francuzami. Większość gości stamtąd często z marszu próbowała mówić do mnie po swojemu, jakoś bardzo niechętnie próbując posługiwać się innym językiem. Kiedyś jedna starsza kobieta z Francji chciała dowiedzieć się gdzie jest najbliższa poczta. Angielski rozumiała, bo na moje pytania odpowiadała kiwnięciami głowy, ale mówiła do mnie non stop po francusku. Zwykle goście z różnych stron świata, jeśli nie
@nvmm: jak myślisz, jakim językiem posługują się Polacy w takich Czechach? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Te dwa języki, wbrew pozorom są bardzo odległe. Ja się cieszę, że Czesi mają tyle wyrozumiałości.