Wpis z mikrobloga

Są tu tysiące ludzi, więc lekarze pewnie też. Szukam pomocy dla koleżanki, której mama choruje na nowotwór trzustki (tak, wiem...) Ma 61 lat, z tego, co mówią lekarze bardzo niewielkie szanse na przeżycie operacji i niewiadome szanse na powodzenie chemioterapii paliatywnej, która statystycznie przedłuża życie o dwa miesiące, ale znacznie pogarsza jego jakość. Jej córka (jedyna opiekująca się mamą osoba) już dostaje w głowę, bo nie wie, jak ukierunkować mamę - czy męczyć ją leczeniem (paliatywnym), czy po prostu odpuścić i nie męczyć jej na siłę... Sama chora, poza bólami jest w dobrym stanie, najchętniej wróciłaby jeszcze do pracy. Nie wiemy, czy chemia nie odbierze jej sił szybciej, niż sama choroba, z drugiej strony, dobrze jest mieć poczucie, że zrobiło się wszystko.
Czy gdyby chodziło o kogoś Wam bliskiego, zdecydowalibyście się na leczenie, czy to ten moment, w którym lepiej się niepotrzebnie nie męczyć..? :( Przepraszam za to, że piszę chaotycznie.

#onkologia #lekarz #zalesie #pomagajzwykopem #niebieskiepaski #rozowepaski
  • 20
@nvmm: Raczej to powinien być wybór samej zainteresowanej, która powinna zadecydować po rozmowie z ordynatorem danego oddziału onkologii. Wcześniej oczywiście szczegółowe badania (usg, tomografia) w celu ustalenia, czy nie ma dodatkowych przerzutów. Oczywiście warto też udać się na konsultację do innego lekarza, by potwierdzić słowa tego pierwszego.

Co do chemii, to jest to pojęcie ogólnie i to jak pacjent się po niej czuje, to głównie zależy od jej składu. Są chemie
@darek-jg Przede wszystkim, normalni lekarze zdają sobie sprawę, że nie są bogami i tekst typu "zostało pani 6 miesięcy" jest skrajnie nieodpowiedzialny. Bo te 6 miesięcy przeżyje 75% pacjentów, 20% będzie żyć krócej, a 5% może żyć dłużej. Wyobrażacie sobie dialog z tymi 5%?
Wybrałem się w podróż dookoła świata za mój cały majątek, resztę rozdalem w prezentach rodzinie, mija 7 miesiąc, a tu śmierć nie nadchodzi, co robić panie lekarzu?