Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie uwierzycie jak poznałem moją żone i zostałem programistą.

Byłem fatalny z przedmiotów technicznych, zwłaszcza z fizyki, więc nie dostałbym się na informatyke, a zależało mi na darmowych studiach, dziennych. Wraz z początkiem semestru w październiku postanowiłem chodzić na wykłady na politechnice bo i tak nie miałem nic do roboty. Ćwiczenia omijałem, trudniej byłoby wtopić się w tłum. Nie znalem nikogo więc nikt na mnie nie zwracał uwagi.

Złapałem kontakt z jedną z dziewczyn, taka szara myszka co caly czas siedzi sama i skrupulatnie notuje. Zaprosiłem ją na herbate raz czy dwa. Dopiero na trzecim spotkaniu powiedziałem jej prawde, że nie jestem studentem. Akcja rodem z #suits.
Dzisiaj jest moją żoną i pracujemy w tej samej firmie #programowanie. Ona już robi magisterke, ja dałem sobie całkowity spokój z #studia. ( ͡º ͜ʖ͡º)

od #przegryw do #wygryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 51
@laoong: Może kwestia w tym, że na UŚu chłopaki mają inżynierskie, to i pewna podstawa programowa musi być zachowana.
@mrevilek: Mają fizykę na poziomie 2-3 klasy liceum z odrobiną rozwinięcia w postaci jakichś tam prostych całek i przekształceń, dokładnie już nie pamiętam jakie były u nich zadania.
@Ipaq: #programista15k here, z 10 letnim stażem: wyleciałem z informatyki po drugim semestrze bo nie zaliczyłem właśnie fizyki. Na pierwszym semestrze przyszedł wykładowca i powiedział "Na cholere wam fizyka na informatyce?! Przychodźcie na zajęcia a 3 będzie wam dane ;) . Jak chce ktoś więcej to bez złośliwości zrobie mu test i dam taką ocenę na jaką zasługuje." i trzeba przyznać że koleś dotrzymał słowa. Na drugim semestrze wykładowcą od fizyki