Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja...
Samochód stoi na parkingu, ja w pracy. Przychodzi recepcjonistka i mówi że ktoś przerysowal mi przód i uciekł. Wychodzę, patrzę zderzak dość mocno zarysowany a rejestracja na środku parkingu. Idę do ochrony po nagranie z monitoringu. Nic na nim nie widać. Kolejnego dnia zauważam kamerę w firmie na przeciwko. Jest. Mam nagranie, widać sprawcę. Różowy zahacza, wysiada z samochodu, przeciera ręką swój bok passeratti, patrzy czy nikogo nie ma i do wozu. Dowiaduje się kto to. Dzwonie i teraz uwaga. Co słyszę? "Czekałam na telefon od Pana" ( ͡° ʖ̯ ͡°)...
Rodzi się pytanie. Czy dając jej wybór między zgloszeniem na policję kolizji z ucieczka a możliwością spisania oświadczenia o wypadku pod warunkiem wyplacenia jakiegoś zadośćuczynienia za to wszystko jest zgodne z prawem? W sumie do niczego jej nie zmuszam. Daje wybór. Chciała wy*ać Freda? Teraz Fred wy**** ją...
  • 3
@szymonwrce na jak naprawa bedzie kosztowala 300zl to mozesz zaproponowac jej 1000, ale pewnie sie nie zgodzi i pewnie pojdzie z ubezpieczalni gdzie przy dobrych wiatrach ugrasz wiecej niz ona straci
Tzn z ucieczka z miejsca kolizji jest tak, że ubezpieczyciel prawdopodobnie będzie żądał od niej zwrotu kasy która mi wypłaci (podobno tak robią bo nie wiadomo czy ktoś był pijany czy pod wpływem narkotyków).
Załóżmy że byłoby to ok 1000-1500zł. Do tego mandat 500, punkty i trochę zniżek na ubezpieczenie.
Jakbym chciał, załóżmy 500zł i wtedy spisał oświadczenie o normalnej kolizji to kobieta traci tylko 500zł i kilka % zniżek :p