Wpis z mikrobloga

U #rozowypasek w domu nikt nie zamyka drzwi na klucz, nawet na noc, nawet jak wszyscy wychodzą z domu, podobno cała wioska tak robi...
Ode mnie z domu jest takie przyzwyczajenie, że po wejściu do domu zamykamy drzwi na klucz, każdy kto wychodzi dalej niż do skrzynki to zamyka dom na klucz. Jeśli wszyscy opuszczają dom to zamyka się wszystkie okna, co najwyżej na poddaszu można zostawić odszczelnione.
Jak z tym jest u was?
#polska
  • 109
@Aleoledacfaraddadf: moja babcia tez nie zamyka nigdy drzwi - nawet na noc. mieszka w kamienicy na pietrze. mieszka oprócz nas jeszcze 5 rodzin. my zamykamy na noc, ale w dzien nie. zdarza sie ze wychodzi sie na szybko do sklepu i nie zamyka sie drzwi.
małe miasteczko w mazowieckim
U mnie drzwi i piwnica są zamykane na noc tylko wtedy jak nam się przypomni (i o ile komuś się będzie chciało). Raz tylko się zdarzyło że ktoś mi ukradł jedzenie, które akurat było wystawione do ganku- ale nie w nocy a wieczorem gdy wszyscy byliśmy w pokoju obok, 2 metry od drzwi (złodziejem okazał się znajomy narkoman). Cyganie zazwyczaj gdy mnie tylko widzą to zawracają i idą pędem do samochodu, bo
@Aleoledacfaraddadf zawsze zamykam drzwi i co jakiś czas sprawdzam czy są zamknięte, zwłaszcza przed snem. to nie paranoja, tylko zdrowy rozsądek. w okolicy mojego domu rodzinnego w małym mieście na przestrzeni ostatnich lat było kilka włamań, a w wynajmowanych mieszkaniach w dużym mieście 2-3 razy zdarzyło mi się, że ktoś łapał za klamkę - a nie mieszkam wcale w tzw. złych dzielnicach
@Aleoledacfaraddadf: Zwykle nie zamykam, bo mam psa zabójcę na podwórku. Jeśli trafi się prze #!$%@?, który będzie potrafił przejść przez podwórko, to drzwi będą stały otworem w ramach nagrody za poświęcenie życia i zdrowia.
@Aleoledacfaraddadf: Kiedyś nie zamykaliśmy. Cały czas otwarte, bo był zywy dzwonek (pies) a po drugo lata 90, to takie czasy gdzie jako sześcioletni gówniak chodziłem sobie sam po podwórku.
Teraz zamykam jak wychodzę. Nie zamykałem jak byłem w domu, ale zaczałem jak wszedł mi na chatę jakiś melin, bo pomylił drzwi, a szedł do sąsiada melina.
W sumie, to mógłbym nie zamykać. Raz wróciłem w piątek styrany z pracy i zapomniałem