Wpis z mikrobloga

A jeżeli nasz wszechświat to coś w stylu atomu? Albo nawet niżej? I jakiś debil strzela sobie nami z działka obserwując dualizm korpuskularno-falowy podczas gdy nasze istnienie polega na wykryciu detektora i zadecydowaniu czy jesteśmy cząstką czy falą?
#fizyka #filozofia #istnienie
  • 11
  • Odpowiedz
@Lynx_Lynx: dla mnie w tych wszystkich "jeśli" ważne jest tylko jedno:
to ja jestem całym wszechświatem. Jestem najważniejszy i jedyny. Bo gdy ja umrę, zniknie cały wszechświat. Nie będzie niczego.
Dlatego ważne są moje dzieci. Przekażę im część mojego wszechświata.
  • Odpowiedz
@gwynebleid: Bo jesteś tylko lokalnym układem, zostaniesz wyłączony? Trudno, globalnie układ pozostanie niezmieniony. No chyba że dokonujesz jakiś szczególnych odkryć/osiągnięć to wtedy możesz czuć się globalnie.
  • Odpowiedz
@Lynx_Lynx: dalej, nie podważyłeś mojego. Jesteś jedynym pewnym obserwatorem. Nieważne czy to co obserwujesz jest symulacją, obiektywną rzeczywistością czy delirium przeżartego krokodylem ćpuna. Tylko ty istniejesz na pewno.
  • Odpowiedz
@gwynebleid: Albo nie istniejesz? Bo co stanowi o istnieniu? Co tworzy byt rzeczywisty? Co pozwala na uznanie się istotą? Dla mnie jest to prostsze bo mam to w dupie. Niestety tylko pośrednio, bo tak na prawdę to jestem świadomy życia. A bardzo chciałbym nie. Być zwykłym, szczęśliwym człowiekiem. Prowadzić zwykłe życie z dnia na dzień. A szkoda "szczępić ryja"...
  • Odpowiedz
@Lynx_Lynx: Nie da się nie istnieć będąc obserwatorem. Nie da. Można być symulacją, można zborowym mózgiem mrówek, można być żołędziem, wymyślającym to wszystko w procesach biochemicznych. Nie ma to znaczenia. Więc gdy jest się pępkiem świata to dużo łatwiej żyć.
  • Odpowiedz