Wpis z mikrobloga

Postanowiłam sprawdzić jak bardzo niewychowana jestem i jak wiele faux pas popełniam każdego dnia. Przeczytałam zasady savoir vivre. No i wychodzi na to, że prostaczka ze mnie.

Popełniam niemal wszystkie niewybaczalne błędy w ubiorze. Chodzę z odkrytymi ramionami i gołymi nogami, mam kolorowe paznokcie i lubię różowy, co w dużym uproszczeniu może obniżyć mój nieistniejący autorytet. Nie umiem też wiązać apaszki. Ktoś jeszcze nosi apaszki?!

Zupełnie nie opanowałam podstawowych zasad korzystania z telefonu komórkowego. Moja komórka nie wygląda poważnie i raczej nie mam klasycznego dzwonka. Nie pytam się ludzi czy mają akurat czas rozmawiać. Zawsze mam włączony telefon, chociaż zazwyczaj jest wyciszony i nikogo za to nie przepraszam. Nigdy nie wpadłabym to, że rozmowę musi zakończyć akurat ten, kto dzwonił.

Jem kanapki. Takie standardowe, kromka chleba, masło, plaster szynki. Najlepiej to jeszcze majonez i druga kromka chleba. No dramat. Pocieszające jest jednak to, że to nie kwestia mojego braku wychowania, a naleciałość po PRL-u. Bo szynkę to się je widelcem, a chleb łamie na małe kawałeczki.

Nadmiernie gestykuluję.

Jest sukces! Nie dotykam ludzi.

Przez wiele lat przekładałam widelec do prawej ręki po pokrojeniu kotleta, bo lewą nie umiałam trafić sobie do buzi. Dalej nie umiem, robię to strasznie pokracznie, ale nie przekładam już sztućców między rękami.

Wracając do pozytywów, okazuje się, że jestem raczej uprzejma i taktowana. Z drugiej strony mam tatuaż, czasem żuję gumę, źle trzymam kieliszki i używam słowa "cycki". Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest dla mnie nadzieja.

#savoirvivre #oswiadczeniezdupy (hehe, znowu brzydkie słowo)

  • 107
  • Odpowiedz
@chopak:
Mam wrażenie, że ludzie twojego pokroju zatrzymali się w XIX wieku i to nie takim prawdziwym XIX wieku tylko takim romantycznym, wyimaginowanym, na podstawie jakichś romantycznych dzieł literackich xD. Żadna z zasad kompletnie nie ma sensu, koniec końców na świecie wygrywają ludzie, którzy najgłośniej drą mordę. Chcesz być kulturalny - zadepczą cię prostaki i zginiesz.
  • Odpowiedz
@George_Stark: w jaki sposób trzymanie serwetki na kolanach w czasie posiłku, umiejętność jedzenia nożem i widelcem, ubieranie się stosownie do sytuacji i szanowanie rozmówcy ogranicza relacje międzyludzkie?
@MarianAlkoholik: nie, robi się tak dlatego, że jak coś Ci spadnie na kolana w trakcie jedzenia to nie upaprze Ci ubrania a w jeszcze gorszym scenariuszu krzesła gospodarza. Co do noża i widelca - chyba jest wygodniej i bezpieczniej kiedy nie przekłada się
  • Odpowiedz
@Mes_Que: Ale to właśnie jest powód dla którego widelec się trzyma w lewej, a nóż w prawej. Nożem się te bardziej skomplikowane ruchy wykonuje. To właśnie leworęczni mogą mieć gorzej, nie ci z ułomnościami lewej ręki.
  • Odpowiedz
@chopak:

- To akurat jest mocno niekulturalne. Rozmówca nie zawsze ma czas rozmawiać, ale ten kulturalny nie powie, że nie ma czasu rozmawiać nie zapytany


to na #!$%@? #!$%@? odbiera telefon #!$%@?? xD

Sam jak dzwonie do kogoś z poważną sprawą to wtedy pytam czy może rozmawiać. Nie z grzeczności,tylko rozmówca mógłby być obok kogoś,kto nie powinien tej rozmowy słyszeć.
  • Odpowiedz
@Zabojcza_Rozowa: Zatem ja trzymam długopis raczej poprawnie. Ale znam jeszcze trzeci sposób trzymania długopisu, który też całkiem lubię i który jest połączeniem tych ze zdjęć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@krave: Trzymanie serwetki na kolanach to jeden z większych absurdów. Nie byłam nigdy świadkiem sytuacji, ani nie zdarzyło mi się nigdy, żeby jedzenie spadło mi na kolana/na krzesło. Zazwyczaj siedzi się też na blisko stołu, że jak coś Ci już spada z widelca to właśnie na stół. Przy wyjątkowym pechu kończy na podłodze, a wtedy żadna serwetka nie pomaga. No i najczęściej ludzie brudzą sobie twarze, albo bluzki.

Umiejętność jedzeniem nożem
  • Odpowiedz
@whiteglove: Nie traktuj mnie protekcjonalnie dlatego, że nie chodzę na bankiety i nie jestem fanką trzymania widelca lewą ręką (co mimo wszystko czynię). Nie szturcham ludzi przy obiedzie i wcale nie musiałam czytać skomplikowanych zasad, żeby wiedzieć, że nie powinno się tak robić ;)
  • Odpowiedz
@puddin czemu bierzesz to aż tak do siebie? Może jednak ci to przeszkadza, że masz potrzebę pisać o tym jak to savoir-vivre nie jest ci do niczego potrzebny ;) no i mówić że serwetka na kolanach nie jest do niczego potrzebna...
  • Odpowiedz
@whiteglove: Przeszkadza mi, gdy ktoś narzuca innym określony sposób bycia i uważa się za lepszego od tych, którym ten sposób jednak nie odpowiada. Savoir vivre zaistniał w mojej świadomości jakieś dwa dni temu i jest interesującą ciekawostką, ale nie zamierzam traktować go poważnie. Nie przeszkadza mi to w byciu uprzejmą i dobrze postrzeganą młodą kobietą. Niektórym jednak ewidentnie przeszkadza, że nie trzymam na kolanach serwetki i w ich oczach czyni mnie
  • Odpowiedz
@puddin: Jakiś wieśniacki, albo babciny poradnik. Takie samo vademecum przeczytałem lata temu (przynajmniej 15 wstecz) i nie było nic o kodeksie ubioru nieformalnego (formalny to oczywistość), czy tatuażach.
  • Odpowiedz
@puddin ależ mi w niczym to nie przeszkadza i nie rozumiem dlaczego tak to odbierasz ;) tak samo nikt ci nie narzuca savoir-vivre, możesz robić co chcesz przecież. A że dzięki temu w niektórych kręgach możesz się przez to poczuć niezręcznie to też twoja sprawa. Generalnie znajomość tych podstawowych zasad jest moim zdaniem potrzebna, bo nigdy nie wiesz na kogo trafisz i w jakiej sytuacji się znajdziesz. Może będziesz pracować w dziale
  • Odpowiedz