Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tl;dr
Mam #!$%@?ą siostrę.

To będzie długi wpis. Zacznijmy od tego, że w wieku 27 lat zaszła w ciążę z randomowym kolesiem na imprezie, którego ona nie chce znać, albo nie chce przyznać kto to, więc facet ma spokój nawet jeśli chodzi o alimenty.
Zaraz pomyślicie, że pewnie typowa z niej szlaufiasta karyna, dająca dupy każdemu. Otóż nie, zawsze była szarą myszką z 2 koleżankami na krzyż, próbowała randkować z paroma facetami, ale z kiepskim skutkiem. Miała jedynego faceta w życiu przez jakiś rok, ale z jakiegoś powodu się rozstali. Po paru latach nawet próbował żeby znów się zeszli, ale jak się dowiedział, że jest w ciąży to odpuścił ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Po narodzinach córki przez większość czasu dzieckiem musiała zajmować się babcia, bo w tygodniu siostra była w pracy i a w weekendy wieczorami przecież trzeba iść na imprezę się rozerwać. Dopiero jak jej wykończona matka posłała parę jobów, po których się to się trochę opamiętała.

Przez kilka lat było w miarę stabilnie, jak na nią, do momentu gdy poznała faceta, który zaakceptował ją z dzieckiem. Pierwsze wrażenie nie było najlepsze - spasiony, niezadbany, lekko zburaczały koleś w 18-letniej beemce. Dodatkowo 10 lat młodszy od niej. No ale nie chcę się pchać nikomu w życie z buciorami, każdy żyje jak uważa stosowne i być może będą dobrą parą.
Sielanka trwała około roku, bo wtedy wyszło na jaw, że koleś wyzywał jej córkę, a co gorsza bił - przyszła do babci obolała z siniakami na plecach.
Babcia (a nasza matka) zadzwoniła do siostry, opowiedzieć co zrobił dziecku i żeby z nim pogadała i ogólnie podregulowała. Siostra powiedziała tylko, że "za nic na pewno nie dostała" i poszła z tym od razu do niego, ale żeby "naskarżyć" na matkę. Wybuchła afera, w którą wplątana była jeszcze jego mamusia, bo biednego synka oskarżają ( ͡° ͜ʖ ͡°) i koniec końców obraził się i odszedł od nich.
Siostra oczywiście zdruzgotana i obwiniała o wszystko matkę, że jej miesza się do życia i za karę zabroniła spotykać się jej z wnuczką, co najbardziej oczywiście uderzyło w dziecko - 9-latka musiała siedzieć pół dnia sama w domu, gdy mama była w pracy, a jedynym pożywieniem były mrożone pierogi, zamiast obiad u babci. Czasami w tajemnicy spotykała się z babcią, ale była strasznie znerwicowana, że mama się dowie. Siostra natomiast zaczęła się objadać słodyczami, leżeć na kanapie i tyć, a wszystkie prace domowe zlecała córce, którą traktowała jak niewolnika i karała za wszystko. Babcia prosiła, żeby poszła psychologa, najlepiej razem z dzieckiem i po jakimś czasie faktycznie poszła, ale skończyło się na tym, że streściła wizytę córce "widzisz, pani mówi żebyś się nie spotykała z babcią", a gdy następnym razem psycholog zasugerowała pogodzenie się z babcią, to skomentowała tylko potem "co ta głupia baba #!$%@?" i skończyły się wizyty, bo diagnoza się nie spodobała ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Warto wspomnieć tutaj, że siostra obwiniała matkę o koszmarne dzieciństwo, że matka też ją biła i że zniszczyła jej życie, chociaż fakty są takie, że rodzice kupili jej mieszkanie na studiach, w 100% utrzymywali ją przez kilka lat i spełniali wiele jej zachcianek, czego ja z bratem nigdy nie doświadczyliśmy na taką skalę (o co nie mam pretensji).

Minął kolejny rok, sytuacja się trochę załagodziła, babcia znów mogła spotykać się z wnuczką czasem i nawet mogły pojechać razem na wakacje. Sielanka jednak nie mogła trwać za długo, bo musiał pojawić się kolejny front walki siostra-matka: Siostra ma #!$%@?ą koleżankę z dzieciństwa w miejscowości pochodzenia naszej mamy. Przyjaźniły się długie lata od dziecka, potem znajomość wygasła na długie lata, by teraz niepodziewanie rozkwitnąć na nowo. Problem w tym, że rodzina tej dziewczyny to sąsiedzi brata naszej matki, z którym od lat są skonfliktowani. Siostra zaczęła do niej jeździć, ostentacyjnie zamieszkując u niej w domu i unikając wujka, na którego nie wiedzieć czemu sama zaczęła nadawać i podobno ma zeznawać w sądzie przeciwko niemu po stronie tejże koleżanki.
Warto nadmienić, że przyjazdy do niej kończyły się libacjami, a nie wiem czy na alkoholu się kończyło, bo raz siostra wylądowała w szpitalu z podejrzeniem zawału(?). Oczywiście córka jej tam towarzyszyła, bo nie miała jej z kim zostawić, bo przecież nie u rodziców (z ojcem też ma na pieńku, co jest pokłosiem całej tej sagi). Pewnego razu nawet wsiadła z córką do samochodu, który prowadziła ta koleżanka. #!$%@?.
Matka strasznie się na nią wściekła za akcję wobec wujka i obstawanie przeciwko własnej rodzinie, powiedziała jej parę mocnych słów i od tej pory znów konflikt rozgorzał na dobre. Zero spotkań z matką, a wnuczki z babcią. W międzyczasie matka próbowała się z nią godzić i zapraszała do siebie, ale siostra uważa, że nie ma potrzeby utrzymywania kontaktu z rodzicami i wychodzi na to, że to będą pierwsze święta bez niej i siostrzenicy.

Nie wiem jak dokładnie obecnie wygląda jej sytuacja (nigdy nie miałem z nią dobrego kontaktu, widywaliśmy się raczej tylko przy jakichś okazjach), ale podobno się roztyła, zaniedbała siebie i dziecko, narobiła sobie długów przez te wojaże i imprezy i podobno teraz ledwo wiąże koniec z końcem, pomimo nienajgorszych zarobków. Skończyło się wsparcie rodziców i bieda zajrzała w oczy, ale przecież ona jest dorosła i nikogo nie potrzebuje.

Z jednej strony mam trochę #!$%@? - to jej życie, niech żyje jak uważa, ja się pchać z buciorami nie zamierzam. Zwłaszcza, że nigdy nie była kochaną siostrą i gdy ja jako młodszy brat prosiłem ją o pomoc nawet w błahych sprawach, to nie mogłem na nią liczyć.
Z drugiej natomiast obawiam się jak to się wszystko dalej potoczy, a najbardziej szkoda dziecka.

Najlepsze jest to, że rodzice mają żal, że ja z bratem nie pomożemy im wpłynąć na siostrę, żeby się opamiętała. Ale co mamy zrobić: jest dorosła, więc nie będziemy jej niańczyć, zwłaszcza, że widzę ją raz na pół roku, a teraz będę jej mówił jak ma żyć - ona jest przeczulona na tym punkcie.
Z drugiej strony to ona ma do nas żal, że nic nie zrobiliśmy, nie pogadaliśmy z rodzicami, żeby dali jej spokój i się z nią pogodzili ( ͡° ͜ʖ ͡°) a przypominam, że to matka wyciągała do niej rękę, a ona nie chciała.
Tak się to kółko #!$%@? zamyka.

Strasznie długa to historia wyszła, ale prościej nie dało się opisać tej karuzeli #!$%@?. Jeśli ktoś dotrwał do końca to proszę o plusa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#anonimowemirkowyznania #zalesie #gorzkiezale #rodzina #polskiedomy #rozowepaski #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 33
@AnonimoweMirkoWyznania: dużo jej się gruzu #!$%@?ło do głowy przez te lata i ciężko będzie się jej z tego odkopać. W takim przypadku oba sama musi chcieć otrzymać pomoc, każda akcja na sile skończy się ze skutkiem odwrotnym. Była robiona interwencja rodzinna? Przedstawienie jej wartości życiowych ze rodzina jest na pierwszym miejscu a nie patologiczne zachcianki? Ze nie jest za późno tylko trzeba chcieć? Polecam również grzyby psylocybionowe aka nauczyciele, na ostateczność.
@AnonimoweMirkoWyznania Jesteście #!$%@?. Ty z bratem,mimo wszystko to Wasza rodzina i jaka by siostra nie była to trzeba było jakoś pomóc i jej nagadac. Szczególnie z Tym dzieckiem #!$%@?, skoro bil to dziecko te grubas to sprawę można było bardzo łatwo wyjaśnić i go spacyfikować a może by się nawet wtedy nie rozstali. Ale, ok wasz Cyrk i wasze małpy. Plusa nie będzie
@AnonimoweMirkoWyznania: Niby na początku pomyślałam, że "powalona", ale wraz z zagłębianiem się w historię doszłam do wniosku, że ludziom nie #!$%@? z byle powodu. Piszesz, że była szarą myszką - może rodzice ją trzymali pod kloszem? Zaplanowali jej całe życie? Najlepiej nic nie robić i dać jej żyć samodzielnie, a dziecko też kiedyś dorośnie i będzie brać odpowiedzialność za siebie.
@faun69 może dowiedział się po fakcie? Nie miał dobrego kontaktu nie koniecznie mieszka z matką może się widują raz na tydzień czy dwa. Zadaj pytanie zanim zaczniesz patrzeć z góry
@morgahard: Jako brat swojej siostry dowiadujesz się że Twoja siostrzenica jest zle traktowana przez w sumie obcego typa, piszesz o Tym na mirko i się śmiejesz czy idziesz i wyjaśniasz gościowi że tak nie może być ? W sumie już choy z Tą siostra ale dziecko noe jest niczemu winne. Tak samo zawsze można jako rodzeństwo na siostrę wpłynąć, jak by jej wszyscy z rodziny do głowy trochę dobrych rzeczy natlukli
@srantus żal mi dziecka, to prawda, nie jest niczemu winne. Ale śmieszy mnie takie #!$%@?, radzenie, żeby zrobić coś. Czasem się #!$%@? nie da nic zrobić, a ta kobieta ma długą tradycję #!$%@? w wieku 30-iluś lat, twoim zdaniem wystarczy pójść do niej i jej wytłumaczyć, że jest #!$%@?? Wyjątkowo naiwny pomysł.

Przecież op się nie śmieje, tylko opisuje sytuację jak ją widzi. Fakt, akurat gdyby siostrzenica przyjechała że śladami bicia to
@morgahard: Fakt, tutaj już bardzo nie da się nic zrobic bo starego psa nowych sztuczek nie nauczysz. To się wzięło wszystko z lat młodzieńczych podejrzewam i jak by wtedy ktoś zaczął działać to by może było dobrze. Po części uważam że to wina rodziców, tak jak op opisywał miała zawsze lepiej wiec to #!$%@? nie wzięło się z niczego. Teraz to można jedynie powstrzymać karuzele #!$%@? żeby dziecko nie było jak
To będzie długi wpis. Zacznijmy od tego, że w wieku 27 lat zaszła w ciążę z randomowym kolesiem na imprezie, którego ona nie chce znać, albo nie chce przyznać kto to, więc facet ma spokój nawet jeśli chodzi o alimenty.


albo nie wie i była taka impreza, że dzieciak powinien się cieszyć, że nie szczeka

Zaraz pomyślicie, że pewnie typowa z niej szlaufiasta karyna, dająca dupy każdemu. Otóż nie, zawsze była szarą