Wpis z mikrobloga

@tellet: Założenie było takie, że różnica między jasną i ciemną stroną mocy to sposób osiągnięcia tego samego celu: albo po trupach albo ugodowo. Co z tego wyszło wiemy wszyscy, ale w ME2 przynajmniej Shepard-renegat mógł od czasu do czasu wyrzucić kogoś przez okno albo rzucić jakimś fajnym tekstem
@krzyfiej: Co takiego? Akurat w obydwu kotorach ciemna strona była dobrze zrobiona i było sporo większych czy mniejszych momentów, kiedy można było poczuć, że postać faktycznie jest zła (chociażby zabicie Juhani i późniejsze spotkanie jej kochanki, zdrada towarzyszy, poświęcenie Visas, czy masa interakcji z pobocznymi NPCami).
@Quemasterekt: Ale undertale nie daje możliwości zagrania złą postacią a postacią opętaną morderczą żadzą. Jest różnica między byciem złym a mordowaniem wszystkie co stoi na twojej drodze doprowadzając do ludobójstwa. Mimo że ludobójstwo ma fajną muzykę.
@Dave987654321: Akurat w ME jeszcze nie było tak zle. Wiadome że musiał zrobić parę rzeczy a część decyzji zrobionych pod renegata była kretyńska i nie logiczna (właściwie to samo z dobrą stroną) ale akurat
@Getter: Fakt, że można zabić prawie każdą postać czy iść gdzie chcesz już dużo odbiega od liniowości pamietam jak w 3 po 1 queście poszedłem na południe i nie bylo z niczym problemu, mozna rushowac do xardasa mozna robic wszystko, ostatnio jak przechodziłem robilem w #!$%@? orkow tak duzo jednoczesnie zabijajac rebeliantów, że kazdy orkowy wódz mnie atakował z automatu. Artefakty mozesz zebrac jak chcesz i kiedy chcesz a liczba postaci