Wpis z mikrobloga

#kiciochpyta #ateizm #agnostycyzm #katolicyzm

Kiedy przestaliście chodzić do Kościoła?

Co w waszym życiu było takim przełomowym momentem, że zaczęliście się zastanawiać, czy to w ogóle ma sens?

U mnie to chyba końcówka podstawówki. Nie przekonywała mnie argumentacja osób, uczących religie w podbazie. Zadawałem pytania dotyczące poszczególnych fragmentów Biblii, a w szczególności starego testamentu. Rodzice trochę pod przymusem wysłali mnie potem do gimnazjum katolickiego i mimo początkowych oporów trafiłem na dość fajną grupę ludzi, z którymi do teraz utrzymuje stałe kontakty. Jednak podejście księży, a w szczególności księdza dyrektora nie zachęcała mnie do poszerzania wiary.

Najbardziej czułem odrazę do religii, jak musiałem iść do spowiedzi. Starałem się unikać tego sakramentu jak diabeł wody święconej( ͡° ʖ̯ ͡°). Ostatni raz spowiadałem się tuż przed bierzmowaniem, a minęło już prawie 10 lat od tamtego momentu. Nie wyobrażam sobie w tym momencie, aby zrobić to znowu. Czułbym do siebie odrazę.

Sporo moich rówieśników z tamtej szkoły również zrezygnowało z uczestnictwa w życiu KK. Na szczęście trafiłem na kobietę, która nie potrzebuje ślubu kościelnego (zobaczymy co powie za kilka lat :)).
  • 118
@Maliszak Zawsze chodziłem z przymusu a hajs co miał być na tace wydawałem na słodycze. Przestałem chodzić do kosciola jak mialem z 10/11lat. Na religie chodziłem aż do końca gim bo fajna beka była na lekcji. W technikum nie dałem rady już słuchać o typie, który chwali sie, ze ma zajebistego ojca a jego matka zaszła w ciąże bez penetracji ( )
@Maliszak od bierzmowania nie chodze do kościoła, z religi wypisałem sie dopiero w drugiej klasie szkoły średniej bo zmienili z fajnego księdza na jakąś świruske, a nie chodze do kościoła bo widze jacy obłudni i fałszywi są niektórzy ludzie, na mszy babcia siedzi w drugim rzędzie i pięknie śpiewa a godzine później drze morde na dziadka bez powodu, jak dla mnie chodzenie do kościoła jest na pokaz i nie czuje potrzeby pokazania
@Maliszak: w sumie to było tak dawno, że sam nie pamiętam kiedy. Już nawet jak mnie skazali na komunię to największą męką było dla mnie chodzenie co niedzielę. Nie pamiętam w ogóle takich czasów, żebym chodził co niedzielę (poza tym okresem 2-3 miesięcy przed komunią), i szczerze do dziś mam ciarki jak o tym myślę. Matka jest dość głęboko wierząca (chociaż sama do kościoła chodzi tylko na śluby i pogrzeby), ojciec
@Maliszak siema!
Ja przestałem chodzić w momencie kiedy rozpocząłem czytanie biblii i analizowanie jej poszczególnych fragmentów.
Okazało się, że nauka kościoła to jakaś totalna bzdura, której podstawy biblijne są niesamowicie naciągane i stworzone tak, aby dać kapłanom jak najwięcej przywilejów i możliwość utrzymania się "na powierzchni" społeczeństwa.
Piszę to z pełną odpowiedzialnością i świadomością tego w co wierzę. Wystarczy porównać taką rzecz jak X przykazań: jak uczy kościół, a jakie informacje są
@Maliszak: Do kościoła to nie pamiętam czy kiedykolwiek z własnej woli poszedłem. Jak byłem jeszcze wierzącym szczylem to coś mi nie pasowało, że można być super dobrym człowiekiem, ale jak się nie odp****li jakiejś hecy w specjalnym budynku to jest się grzesznikiem. Tak samo nie pasowało mi, że dla odpuszczenia nie wystarczy szczery żal za grzechy i poprawa tylko trzeba najpierw o tym powiedzieć jakiemuś typowi.

Wiarę natomiast straciłem jak tylko
@Maliszak: Nigdy chodzenia do kościoła nie czułem, od dzieciaka wydawało mi się to po prostu bez sensu w moim przypadku. Cały czas miałem wrażenie że zajmuję tylko miejsce ludziom którzy naprawdę tego potrzebują.
W wieku 12/13 lat zamiast do kościoła, chodziłem z kumplami do kafejki grać w CS :D
Definitywnie przestałem chodzić w wieku 20 lat, po śmierci mojej przyjaciółki.