Wpis z mikrobloga

Robienie zdjęć w rawach to błogosławieństwo i przekleństwo jednocześnie. Niby z każdego zdjęcia można zrobić coś ciekawego, ale z drugiej strony jako odbiorca nie wiem, czy autor faktycznie przedstawił dany widok tak, jak faktycznie było, czy po prostu zaszalał na suwakach.

Oglądam potem zdjęcia jakichś miejsc i nie wiem, czy tam na prawdę tak ładnie, czy saturacja #!$%@? w kosmos w lightroomie.
@Arxas saturację to sobie można bez problemu edytować na jpgach.

RAW jest fajny, bo nie "zanieczyszczony" żadnymi procesami i algorytmami, poprawiającymi balans bieli, ostrość, odszumianie, etc.
Po prostu czyste dane z matrycy, które sam obrabiasz zgodnie ze swoją wizją.

Do tego możliwość ustawienia ekspozycji co dosłownie pozwala na odratowanie niektórych fotek.