Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak wyglądał u was czas poznawania siebie, czyli po prostu relacja przed związkiem? Jestem typem który ... nie czuje potrzeby mówić. Jestem bardzo cichy i zdarza się że nawet monotematyczny, chociaż staram się nim nie być. Raz jestem w stanie pisać na fejsie dzień w dzień by z kolei tydzien później zamknąć się przed każdym bo mam swoje hobby, zajęcia, lub jade gdzieś w góry pospacerować, albo pojeździć bez celu w ciszy samochodem. Z dziewczynami mam różnie, widzę że są mną zainteresowane, sam też jakiś brzydki nie jestem, potrafie o siebie zadbać. Czasami probuje flritować z kobietami i to wychodzi o dziwo głównie na początku, ale później ciężko jest mi utrzymać taką relacje bo nie zawsze z tymi dziewczynami (lub akurat z tą z którą akutalnie się umawiam) rozmawiam.

Przykłady, mój kumpel jest takim typowym gościem, który podejdzie do każdego i z każdym zagada o byle czym, potrafi dostosować się do dyskusji. On już akurat ma żone ale widząc go wiem że ja taki nie potrafiłbym być, po prostu, ale widze też jak to działa. Sam mi kiedyś powiedział że to tylko improwizacja, która sprawia mu satysfakcje, czyli w zasadzie gada byle gadać. Mnie taka improwizacja tylko by męczyła.

Z kolei drugi kumpel traktuje to jako wyzwanie, podchodzi do wielu dziewczyn, zagaduje, wymienia sie numerami i idzie do nastepnej robic to samo, pozniej mi się chwali że umowil sie na ten tydzien z 3 roznymi kobietami. Jeśli chodzi o mnie to z początkami zwykle nie mam problemów, nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, ale mam duże problemy żeby taką relacje utrzymać bo mam wrażenie jakby kobieta chciała żebym z nią ciągle flirtował - sam tak kiedys mialem i usłyszałem od dziewczyny że my w zasadzie nie mam żadnych tematów do rozmów, po 4 spotkaniu czyli 3 tygodniach znajomosci ... mimo ze nie raz bylismy w stanie spedzic przy rozmowie po wiele godzin czy to na zywo czy na fejsie lub na sluchawce i zaczynam sie zastanawiac czego mi jeszcze brakuje, czemu to wszystko takie wymagajace.

Kolejna sytuacja, impreza, 30 osób. Zahaczylem sie o grupke 4-5 najblizszych znajomych, pogadalem, posmialismy sie przy piwie, czesto sie i tak widujemy, ale Ci zaczeli spadac z imprezy i ja po chwili tez ucieklem bo nie widziałem tam nikogo z kim mógłbym zamienić słowa.

Czy w poznawaniu się naprawdę chodzi o to aby ciągle się produkować?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 4
mam dziewczynę która od czasu do czasu mi wyrzuca że jestem cichy, że mało mówię że z nią nie rozmawiam itd , ale taki jestem i #!$%@?.