Wpis z mikrobloga

Przyszedł mój PIT za 2017 rok. Ok. 70 tys. brutto. Do tego swoje mieszkanie (od rodziców, nie ukrywam), a ja... dalej czuję się biedny. Liczę kasę. Na wakacje zawsze na patencie - tanie linie, rejestrowanie nowych kont, żeby zgarnąć darmowego Ubera, iTaxi, itd. Auto na gaz. Ciągle jakieś kupony na Pyszne.pl i Pizzaportal.pl, elektronika z wyprzedaży i błędów cenowych na Pepperze.

Straszna beka z tego, że jestem o krok od wpadnięcia w drugi próg podatkowy, który jest zarezerwowany dla jakiegoś 1% naszego społeczeństwa (zdaję sobie sprawę, że dodatkowe kilka "chowa się" w DG i pracy za granicą, ale still), a jednak nie mogę nic odłożyć, ani spokojnie, bez stresu wydawać pieniędzy na rzeczy typu ciuchy, jedzenie na mieście, wyjście do klubu czy hehe gierki.

27 lvl here.

#problemypierwszegoswiata #polska #oswiadczenie
  • 14
  • Odpowiedz
@TSP89: nie. Mam narzeczoną, która w tym roku pracowała trochę w kratkę, ale w gruncie rzeczy nie stanowiła jakiegoś wielkiego kosztu. Jedynie zakupy spożywcze w większości przypadków robiłem za nas dwoje na swój koszt, ale to są groszowe kwestie - może z 200-250 zł w miesiącu, bo jemy na mieście, a na weekend u rodziców jej, albo moich.
  • Odpowiedz
  • 0
@mirekmirkowski ile Ci wychodzi netto miesięcznie? 3/4k? Mieszkanie masz od rodziców, więc płacisz rachunki i czynsz. Nie masz dzieci, więc dodatkowych (ogromnych) wydatków nie masz. Obiadki u rodziców. Jesz na mieście domyślam się pizza, kebab? Więc skąd bieda?
  • Odpowiedz
@EstebaN1: jakim cudem jedno ta się połączyć z drugim? xD W sensie - mam auto na gaz, ale jeżdżę naokoło, bo jestem głupi? Albo latam Ryanairem z kanapkami w plecaku, zamiast jechać autostopem i jeść potrącone łosie?
  • Odpowiedz
@TSP89: wychodzi 4,5-5, zależy od miesiąca (dorabianko po godzinach here). Nie mam biedy, bo potrafię sobie powiedzieć "nie", kiedy mam ochotę wyjść na miasto zjeść steka, deser, wypić coś dobrego - zostawić w knajpie i cocktail-barze parę stówek. Czuję się biedny, bo muszę sobie odmawiać, a to przecież nie są dziwki i kokaina, tylko normalne rzeczy.
  • Odpowiedz
  • 0
@mirekmirkowski za 5k można super żyć. Tym bardziej z tego co piszesz to wydatków nie masz zbyt dużych. Być może powinieneś pogadać z kimś o gospodarowaniu funduszy.
  • Odpowiedz