Wpis z mikrobloga

A co jeżeli zakaz handlu w niedzielę został wprowadzony, żeby zwiększyć sprzedaż w weekendy? Może ktoś tam policzył, że jak zamkną sklepy dwa razy w miesiącu w niedzielę, to zysk w poprzedzającą sobotę będzie o ileś-tam% większy niż zsumowany zysk z soboty i niedzieli zazwyczaj. Chyba Lidl wymyślił "tanie soboty", co mocno musi im się opłacać. Może jest tu jakiś specjalista od #ekonomia który się wypowie na ten temat.
#przemyslenia
  • 23
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@pizza-eco: spójrz w biedronki w sobotę ludzie się okupują jakby wojna jądrowa miała nadejść a w niedziele praktycznie nikt dużych zakupie nie robił tylko jakaś drobnice to się już opłaca
  • Odpowiedz
@pizza-eco: według mnie nie brali nawet tego pod uwagę ale może tak wyjść, bo Polacy to maniacy co do kupowania. Idą robić zakupy czegoś czego nawet nie potrzebują. Jak mają święto jednodniowe to kupują zapasy na tydzień i trzeba czekać 30min w kolejce jak chciało się coś po drodze kupić do picia bo każdy załadowany.
  • Odpowiedz
przez ludzką głupotę


@lolek32: No raczej nie. Więcej sprzedanych produktów to większy wpływ z podatków. Sklepy wielkopowierzchniowe robią sobotnie promocje, maksymalizują zysk a małe sklepiki dostają potężnego #!$%@? w dupę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Jebwleb: w mniejszości inteligentnych Polaków mieszkających w Polsce? Dość słabe. Czuję się bezsilny, otoczony przez ułomków którzy lubią jak się im zakazuje.

@pizza-eco: bo to kwestia polityczna. Wiem jak wyglądają niedziele w DE i jest to mniej dotkliwie - otwierają się wtedy jarmarki, jest dużo więcej punktów z jedzeniem, kawiarń etc.
  • Odpowiedz
@pizza-eco: a ile osób mieszka w centrach dużych miast? W Niemczech liczba tego typu miejsc jest o wiele większa nawet w małych dzielnicach, a w polskim dużym mieście jak chcesz coś porobić to musisz od razu walić do centrum.
  • Odpowiedz
@madry_i_mieciutki: Może Cię zaskoczę, ale centra miast są od tego żeby skupić w nich lokale usługowe, galerie handlowe i siedziby firm, i pozwolić swobodnie rozwijać się dzielnicom wokół, które służą jako sypialnia miasta. Ta regularność się powoli załamuje, przez budowanie centrów handlowych na obrzeżach i otwieranie lokalów usługowych w okolicach dużych osiedli. W centrach handlowych w niedziele wciąż są otwarte lokale gastronomiczne i kina. Z pewnością znajdziesz miejsce w którym wypijesz
  • Odpowiedz
Może Cię zaskoczę, ale centra miast są od tego żeby skupić w nich lokale usługowe, galerie handlowe i siedziby firm, i pozwolić swobodnie rozwijać się dzielnicom wokół, które służą jako sypialnia miasta.


@pizza-eco: nie prawda, tak jest tylko w biednych krajach :). W bardziej rozwiniętych w EU ludzie chcą móc żyć i spędzać czas w swoich dzielnicach, a nie tylko tam sypiać.
  • Odpowiedz
A może wsadźmy sobie na ten kwadrans w dupę polityczne sympatie i zastanówmy się nad tym na poważnie. Na zachodzie funkcjonują niedziele bez handlu, co chyba im się opłaca.


@pizza-eco: zieloneczku listosci... Na Wegrzech jak szybko to wprowadzili, tak szybko wyprowadzili. Ale wiadomo... Orbanowski podnozek musi malpowac swoje wegierskiego pana.
  • Odpowiedz
@pizza-eco: wczoraj w moim sklepie utarg większy niż na sylwestra czy święta. Ostatnio taki mieliśmy przed wszystkich świętych xD. Więc zamknięta niedziela odbita motzno xD
  • Odpowiedz
Sądzę, że nie ludzie przyzwyczaja w miarę szybko. Ale uj ich tam wie. Wczoraj kupowali jak szaleni. Plus bardzo dużo właścicieli knajp koszyki na grube setki/tysiące bo spodziewają się dzisiaj mocnego wzrostu.
  • Odpowiedz
@pizza-eco: @lolek32: @NickciN: sumarycznie obroty spożywki zapewne wzrosną, tak było na Węgrzech. Ale to tylko jedna z dotkniętych branży. Typowo galeryjne sektory takie jak odzież, perfumerie, drogerie, elektronika dostaną po dupie - zwłaszcza odzież. Nikt mi nie wmówi, że obroty z 7 dni się równomiernie rozłożą na 6 dni - to tak nie działa. Spory kłopot będą miały gastro galeryjne, bo z tego co wiem znaczny udział ich obrotów
  • Odpowiedz