Wpis z mikrobloga

@Rewolucjonista_przegrywu: Jeżeli chodzi o matematykę (bo zazwyczaj to właśnie o nią się rozchodzi) to w gimnazjum strasznie się opuściłem, leciałem głównie na ocenach 2-3, z próbnych egzaminów gimnazjalnych miałem ~40%, w ostatniej klasie ruszyłem dupę, poszedłem na korki, rozwiązywałem po 3-4 testy tygodniowo, z oficjalnego egazminu dostałem 82%, później na maturze 96%. Nie jestem żadnym matemaksem czy innym etrapezem, te podstawy są do ogarnięcia dla każdego.